Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Kazanecki może być atrakcyjny dla młodych?

Magdalena Uścinowicz
Są oczywiście osoby, dla których literatura jest ogromną pasją. I które namiętnie pochłaniają kolejne książki. Czy one wiedzą, kim był Wiesław Kazanecki? Niekoniecznie.
Są oczywiście osoby, dla których literatura jest ogromną pasją. I które namiętnie pochłaniają kolejne książki. Czy one wiedzą, kim był Wiesław Kazanecki? Niekoniecznie. Fot. Archiwum
Nic więc dziwnego, że czasami młodsi studenci, słysząc nazwisko Kazaneckiego, potrafili powiedzieć o nim tylko tyle, że był białostockim poetą - pisze Magdalena Uścinowicz.

Zrobiłam szybką sondę wśród znajomych osób. Jedno proste pytanie: czy wiesz, kim był Wiesław Kazanecki? I zwykle padała ta sama odpowiedź. Prawie wszyscy z rozbrajającą szczerością stwierdzili, że nie mają pojęcia. Wyjątkiem był pewien 24-letni absolwent III LO, który powiedział, że "Kazanecki był białostockim poetą i chyba pisał erotyki". Jedna z osób przez kilka minut zastanawiała się, skąd zna to nazwisko. W końcu usłyszałam, że to z pewnością ktoś sławny. I że pochodził z Białegostoku. Ale kim był? "Chyba aktorem".

Kto powinien odpowiedzieć szczegółowo na to pytanie? Studenci oraz absolwenci filologii polskiej. Zwłaszcza w Białymstoku. Jako że zaliczam się do przed chwilą wymienionych, mogę wyznać, że z twórczością Kazaneckiego zapoznałam się pod koniec czwartego roku. Na zajęcia o poecie poświęciliśmy półtorej godziny. I tylko dlatego, że pan doktor, z którym miałam przyjemność mieć ćwiczenia, jest wielbicielem poezji naszego regionalnego twórcy. I wtedy po raz pierwszy przeczytałam zbiór wierszy "Koniec epoki barbarzyńców".

Nic więc dziwnego, że czasami młodsi studenci, słysząc nazwisko Kazaneckiego, potrafili powiedzieć o nim tylko tyle, że był białostockim poetą.

A inni białostoczanie? Czy młodych ludzi nie interesuje Kazanecki? Czy nie przemawia do nich twórczość poety? Trudno powiedzieć, skoro większość osób nigdy nie słyszała tego nazwiska. A jeśli nawet słyszała, to nie bardzo kojarzy, o kogo właściwie chodzi.

Dlaczego? Chyba dlatego, że coraz mniej osób czyta książki. Poezję? Wydaje mi się, że jeszcze mniej. Ilu młodych ludzi przeczytało wiersze czy opowiadania Kazaneckiego? Ilu z nich wie, że taki poeta istniał?

Powiedzmy sobie szczerze - w dobie dzisiejszej kultury masowej poezją interesuje się garstka osób. I najczęściej nie są to młodzi ludzie. Wystarczy iść do szkoły i zapytać napotkanych uczniów, kim jest Wisława Szymborska. W podstawówce najczęściej słyszaną odpowiedzią jest "poetka". Czasem można usłyszeć "noblistka". Co poniektórzy nawet potrafią wymienić kilka tytułów jej wierszy. A przecież Wisława Szymborska do twórców niszowych nie należy. Uczymy się o niej już od najmłodszych lat. Jej "Gawędę o miłości do ziemi ojczystej" za moich czasów recytowali na języku polskim wszyscy uczniowie. Czy nadal recytują? Nie wiem.

Są oczywiście osoby, dla których literatura jest ogromną pasją. I które namiętnie pochłaniają kolejne książki. Czy one wiedzą, kim był Wiesław Kazanecki?

Niekoniecznie. Bo chociaż w Białymstoku przyznawana jest Nagroda Literacka im. W. Kazaneckiego, to jednak o samym twórcy wcale nie mówi się zbyt wiele. A raczej nie mówiło, bo być może ten rok to zmieni. Miasto planuje wiele imprez, na których nazwisko poety będzie wymieniane bardzo często. W poniedziałek, 16 marca, w ramach festiwalu literackiego "4 pory książki", odbyło się spotkanie dotyczące twórczości tego utalentowanego białostoczanina. Głównym tematem miało być pytanie "Czy Kazanecki dla młodych?". Z postacią poety bliżej można było się zapoznać także 19 marca, we środę.

Na placu miejskim i w białostockich pubach wyświetlano 20-minutowy film o białostockim twórcy. W planach jest także konkurs recytatorski w gimnazjum nr 15, którego patronem jest Kazanecki. Będzie też cykl spotkań w ramach "Czwartków u Sleńdzińskich", konkurs plastyczno-literacki dla dzieci i młodzieży i spotkania poetyckie w kawiarni Fama. A Poczta Polska wydała specjalną kartę pocztową. Wszystko w ramach Roku Kazaneckiego.

Ruszył też cykl spotkań "Wędrówki z Kazaneckim" w Teatrze Dramatycznym. Pierwsze już za nami. I tu zaskoczenie. W sobotę, 21 marca, sala była wypełniona po brzegi. W większości młodzi ludzie. Co poniektórzy stali nawet na korytarzu. A klimat spotkania był naprawdę niezwykły. Zaczęło się od warsztatów teatralno-poetyckich. Żadnej nudy, żadnego czytania poezji w "podręcznikowy sposób". Każdy wiersz przeżywano razem z poetą, który go kiedyś napisał. Z Wiesławem Kazaneckim.

O swoim mężu pięknie mówiła Halina Kazanecka. Pięknie, to znaczy z miłością. O swoim życiu u boku poety opowiadała nie z wyżyn poezji, ale z prozy codzienności. O tym, jak palił w piecu, bo to "męski obowiązek". O tym, jak irytowały go spóźniające się autobusy. I o tym, jak trudno jemu - mężczyźnie o wzroście dwóch metrów - znaleźć koszulę, której rękawy sięgałyby nadgarstków, a nie kończyły się za łokciem.

I co się okazało? Że ci młodzi ludzie, z których część nie znała wierszy Kazaneckiego, więcej: nawet nie słyszała o poecie, chcą przyjść na kolejne spotkanie. Z nim, z ludźmi, którzy go znali, z jego poezją.

Następne warsztaty odbędą się już 25 kwietnia. Widać więc, że coś się dzieje. I dzieje się dobrze. Więc może niedługo na pytanie: "Czy wiesz, kim był Wiesław Kazanecki?", będzie można usłyszeć odpowiedzi inne niż do tej pory.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny