Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Białystok jest przygotowany na kryzys?

Redakcja
Włodzimierz Kusak, przewodniczący Rady Miejskiej w Białymstoku
Włodzimierz Kusak, przewodniczący Rady Miejskiej w Białymstoku
Na to pytanie starają się odpowiedzieć: Włodzimierz Kusak, przewodniczący Rady Miejskiej w Białymstoku, Rafał Rudnicki, szef klubu radnych PiS, Robert Ciborowski, dziekan Wydziału Ekonomii Uniwersytetu w Białymstoku.

Mamy solidne fundamenty

To bardzo trudny temat, nikt bowiem dziś nie jest w stanie dokładnie przewidzieć, czym kryzys się będzie objawiał i jakie będą jego konkretne skutki. Jestem jednak przekonany, że mamy solidne podstawy, które budowaliśmy przez ostatnie dwa lata, i dzięki temu uda nam się przetrwać każdą burzę. Ważne jest, abyśmy zachowali spokój i nie wytwarzali atmosfery paniki.

Specjalna strefa ekonomiczna, park naukowo-technologiczny, ułatwienia dla przedsiębiorców, poszukiwanie inwestorów zagranicznych, jestem przekonany, że te wszystkie działania pozwolą nam spokojniej myśleć dziś o czekającym nas kryzysie.

Budżet na 2009 r. to budżet inwestycji. Miasto pozyskało ogromne środki zewnętrzne, można powiedzieć, że w historii naszego miasta tak proinwestycyjnego budżetu jeszcze nie było. Na inwestycje przeznaczono pół miliarda. Jestem przekonany, że do odważnych świat należy. Musimy wykorzystać szansę, którą stwarza nam obecna sytuacja.

Oczywiście w trakcie roku budżetowego możliwe są nowelizacje uchwały budżetowej. Jesteśmy na to przygotowani. Zdarzało się tak też w latach ubiegłych.

Istotnym element budżetu miasta są bowiem subwencje, które są związane z kondycją budżetu państwa. Cięcia w budżecie państwa przekładają się, niestety, na bieżące dochody budżetu miasta. Na szczęście czas hossy wykorzystaliśmy na pozyskiwanie środków unijnych, przygotowywanie inwestycji oraz działań zmierzających do pozyskania inwestorów. Teraz to z pewnością zaprocentuje.

Podsumowując, mogę zapewnić, że władze Białegostoku monitorują sytuację, na bieżąco będą reagowały na zmieniającą się sytuację. Prezydent miasta jest profesorem ekonomii, miasto jest więc w dobrych rękach. Bądźmy dobrej myśli.

Robert Ciborowski, dziekan Wydziału Ekonomii Uniwersytetu w Białymstoku

Rafał Rudnicki, szef klubu radnych PiS

Zszywanie niewiele da

Dyskutując o tym, czy Białystok jest przygotowany na kryzys, trzeba raczej odpowiedzieć sobie na pytanie, czy nasze miasto jest przygotowane na to, że miejską kasę czeka w tym roku obniżenie dochodów. Bo tego, że mamy kryzys, nie widzą chyba tylko ci, którzy noszą różowe okulary. Obawiam się jednak, że prezydent Białegostoku i jego urzędnicy nie zdejmują takich okularów nawet wtedy, gdy idą spać i niewykluczone, że już za kilka miesięcy miejską kasę czekają spore trudności.

Wystarczy spojrzeć na przyjęty głosami rządzącej w mieście koalicji PO-SLD budżet miasta na 2009 r. PiS nie poparło tego budżetu dlatego, że został on zbudowany na bardzo optymistycznych przesłankach, przesłankach dalszego, dynamicznego wzrostu gospodarczego, który gwarantuje duże wpływy do budżetu miasta, chociażby z tytułu podatków i subwencji. I mówiliśmy o tym w debacie nad projektem budżetu, tylko po raz kolejny rządzący naszym miastem nie chcieli nas słuchać! Autorzy tego dokumentu jakby zapomnieli o tym, że mówienie o kryzysie nie jest tylko mówieniem i straszeniem.

Przecież to rząd Platformy Obywatelskiej i p. Donalda Tuska obniżył prognozę wzrostu gospodarczego i dziś nie mówi się już o prawie 4-proc. wzroście gospodarczym, a o wzroście na poziomie 1,7 proc. Przecież to premier Tusk powiedział ostatnio, że "przychody budżetowe mogą być wyraźnie mniejsze, a co za tym idzie, musimy także szukać sposobów na ograniczenie wydatków", a to, jak zaznaczył premier, oznacza potrzebę szukania oszczędności. Przecież to były wiceminister finansów w rządzie PO - p. prof. Stanisław Gomułka - stwierdził ostatnio, że w połowie roku na pewno pojawią się problemy z realizacją dochodów i trzeba będzie zmniejszyć prognozę dochodów i wydatków.

Co ciekawe, te problemy widzą też niektóre osoby z otoczenia prezydenta Truskolaskiego. Wystarczy sięgnąć po cytat autorstwa zastępcy prezydenta p. Adama Polińskiego, który kilkanaście tygodni temu, właśnie na łamach "Porannego", powiedział, że także boi się tego, że kryzys może odbić się na wpływach do miejskiej kasy. Prezydent Truskolaski w budżecie na 2009 r. przyjmuje jednak, że będzie dobrze. A co w sytuacji, gdy dobrze nie będzie? Gdy okaże się, że wpływy do miejskiej kasy będą znacznie mniejsze od zakładanych? Będziemy w połowie roku ciąć inwestycje?

Moim zdaniem, jest to wielce prawdopodobne, że z części z nich będziemy musieli zrezygnować albo przynajmniej odłożyć je w czasie. Jest to jednak o tyle niebezpieczne, że wiele z tych inwestycji współfinansowana jest ze środków unijnych. A do inwestycji z pieniędzy UE potrzebny jest wkład własny. Skąd zatem prezydent i jego służby będą brały brakujące pieniądze? Z kredytów? Z oszczędzania na oświacie i sferze społecznej?

Bo raczej nie z płac dla urzędników, których ilość z roku na rok powiększa się w postępie geometrycznym, tworzone są jakieś nikomu niepotrzebne gabinety, kancelarie itp. A gdy trzeba, by urząd miejski zadziałał, to jak np. pokazuje przykład restauracji Sphinx, prezydent Truskolaski i jego urzędnicy nie potrafią nawet wyegzekwować należnych gminie pieniędzy i pozwalają na to, by przez osiem miesięcy jakiś podmiot nie płacił czynszu za lokal wynajmowany od miasta.

Pomijam to, że w dobie rosnącego bezrobocia miasto powinno mieć pieniądze nie na rozrost biurokracji, ale na pomoc zwykłym ludziom.

Oby więc z tym budżetem nie było jak z marynarką. Z marynarką Adama Małysza. Z marynarką Adama Małysza, którą ktoś stara się wcisnąć i włożyć na Pudziana. Przecież wiadomo, że jest to zadanie niewykonalne, że marynarka albo rozejdzie się w szwach albo pęknie na plecach. Będzie to tylko kwestią czasu. Boję się, że to pęknięcie może być znacznie większe, niż myśleliśmy kilka miesięcy temu i że jego ręczne, chałupnicze zszywanie niewiele da.

Robert Ciborowski, dziekan Wydziału Ekonomii Uniwersytetu w Białymstoku

Nadzieja w funduszach unijnych

Cały czas wierzę, że tak, Białystok sobie poradzi. Czy jestem optymistą? W czasach czarnego pesymizmu można to nazwać optymizmem.

Od dłuższego czasu powtarzam: nasze przygotowanie do kryzysu powinno polegać na jak najlepszym wykorzystaniu środków z funduszy unijnych. W przypadku naszego miasta wchodzą w grę duże inwestycje, wiążące się z poważnym dofinansowaniem, takie jak np. liczne remonty i przebudowy dróg czy budowa campusu. I one powinny zamortyzować negatywne efekty kryzysu.

Jeśli chodzi o kondycję naszych przedsiębiorstw, to myślę, że część z nich ma rezerwy na gorsze czasy, ale część nie. Największe problemy z rezerwami będą miały te firmy, które zajmują się nieruchomościami, czyli deweloperzy. Natomiast firmy z branży maszynowej czy spożywczej powinny te rezerwy mieć. I one powinny bardziej elastycznie podejść do sytuacji. W związku z tym efekty kryzysu nie powinny ich tak mocno dotknąć.

Na pewno kryzys odczuje nasz rynek pracy. Bezrobocie prawdopodobnie wzrośnie - tu nie ma się co oszukiwać. Ze względu na inwestycje mam jednak nadzieję, że bezrobocie u nas nie będzie aż tak duże.

Tak więc ratunek dla nas widzę w środkach unijnych. Bo, po pierwsze, to pieniądze, które dają impuls popytowy. Poza tym wiele przedsiębiorstw, które straci zamówienia, będzie mogło startować w przetargach ogłaszanych na realizowanie inwestycji z wykorzystaniem środków unijnych.

Ostatnio słyszałem, jak jeden z komisarzy europejskich powiedział, że jego zdaniem, Polska i Słowacja to będą wyspy w oceanie recesji. Ja mam nadzieję, że Białystok i Podlasie będą taką wysepką w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny