Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cztery lata więzienia za okradanie pacjentów. Szpitalny złodziej usłyszał wyrok

(mw)
Marcin K. kradł głównie portfele i telefony, które pacjenci przechowywali w szafkach
Marcin K. kradł głównie portfele i telefony, które pacjenci przechowywali w szafkach Archiwum
Marcin K. wykorzystywał fakt, że pacjenci zostawiali telefony i portfele w niezamykanych szafkach przy łóżkach. Złodziej grasował głównie w szpitalu zakaźnym w Białymstoku. Okradł też szafki pracowników jednej z białostockich firm produkcyjnych.

- Czyny, których się pan dopuścił, były szczególnie dotkliwe dla pokrzywdzonych. Byli to pacjenci szpitali, osoby chore, wymagające opieki i spokoju. Pan ten spokój zakłócił. Doszło do tego, że w obawie przed dalszymi kradzieżami, pokrzywdzeni musieli barykadować się szafkami - podkreślała w poniedziałkowym uzasadnieniu wyroku sędzia Izabela Komarzewska.

Oskarżony Marcin K. słuchał tych słów z pokorą. Wcześniej stwierdził, że chce, aby ten wyrok podsumował jego przestępczą działalność. By po wyjściu z więzienia rozpocząć nowe życie z czystym kontem.

- Ten wyrok to doskonała okazja na zmianę trybu życia. To, czy tak się stanie, zależy tylko od pana - dodała sędzia Izabela Komarzewska.

Skazała w poniedziałek 38-letniego Marcina K. na cztery lata bezwzględnego pozbawienia wolności za szereg kradzieży w białostockich szpitalach: zakaźnym i wojewódzkim, a także kradzieży z włamaniem do dziesięciu szafek pracowniczych w jednej z białostockich firm produkcyjnych.
To wydarzyło się w połowie grudnia ubiegłego roku. W szafkach oskarżony szukał głównie pieniędzy i telefonów komórkowych. Ukradł też dokumenty i karty bankomatowe.

Ze szpitali zabierał rzeczy przypadkowe. - Przez rok chodził do szpitali i polował na cenne przedmioty, pozostawione przez pacjentów. Można powiedzieć, że uczynił sobie źródło dorabiania - mówiła sędzia w uzasadnieniu.

Marcin K. kradł głównie portfele i telefony, które pacjenci przechowywali w szafkach. Przeszukiwał też ich ubrania. Raz zabrał choremu z kieszeni prawie 300 złotych. W styczniu tego roku udało mu się wynieść laptop za 2200 złotych.

Sprawa kradzieży trafiła do Sądu Okręgowego w Białymstoku, bo prokuratura oskarżyła Marcina K. też o zbrodnię - napaść z użyciem noża na mieszkankę ul. Barszczańskiej. Mężczyzna miał zagrozić kobiecie nożem i ukraść z jej mieszkania 20 złotych oraz trzy paczki papierosów.

W poniedziałek sąd uznał, że 20 stycznia tego roku rzeczywiście doszło do napaści, ale oskarżony nie używał noża.

Wyrok jest nieprawomocny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny