Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Członkowie młodzieżowego klubu sportowego pytają urzędników jak grać

Krystyna Kościewicz
Członkowie MKS Orzeł Kleszczele podczas spotkania w karczmie "U Walentego"
Członkowie MKS Orzeł Kleszczele podczas spotkania w karczmie "U Walentego" Krystyna Kościewicz
Gmino, jak grać? Pytają się piłkarze Orła Kleszczele. Uważają, że gminni urzędnicy nie rozumieją, co to znaczy klub piłkarski i czepiają się szczegółów. - Musimy przestrzegać prawa - odparowują urzędnicy.

Członkowie Młodzieżowego Klubu Sportowego Orzeł Kleszczele, grający w piłkę nożną w A klasie, spotkali się "U Walentego". Zasmuceni, rozgoryczeni i wystraszeni. Martwią się o przyszłość drużyny. Wszystko przez konflikt z gminą, dotyczący rozliczeń dotacji.
Budżet Orła wynosi około 20 tys. zł. Ponad 90 proc. tej kwoty to dotacja gminy, ale żeby w pełni z niej skorzystać, trzeba szczegółowo zaplanować wydatki. Ich zdaniem, praktycznie nie jest to możliwe.

- Piszemy sprawozdanie ze swojej działalności, a nam mówią, że tak nie było - żali się prezes MKS "Orzeł" Kleszczele. - Napisałem prawdę, a urzędnicy mi mówią, co wykreślić. Powiedzieli w gminie, że umowę będziemy negocjować. Ale ta umowa, ściągnięta z internetu, jest dla nas bez sensu. Dobra jest dla klubów, które mają budżet 300-400 tys. zł, a my tylko 20 tys. Przesunięć w wydatkach możemy zrobić jedynie 2 proc. z 20 tys. Przyczepili się do mnie, że na sprzęt mieliśmy przeznaczone 4 tys., a wydaliśmy tylko 800 zł. Z kolei na sędziów mieliśmy 3 tys., a wydaliśmy 5 tys. Pytają, dlaczego wydałem na sędziów, a nie kupiłem sprzętu? Mówię, że sprzęt nie był potrzebny, a za to zagraliśmy mecze i miałem czym zapłacić dla sędziów. Nie, napisane sprzęt, trzeba było kupić sprzęt.

- Śmieją się z nas, że się rozliczamy, jakbyśmy dostali 20 mln euro z Unii Europejskiej - dodaje Paweł Klimowicz, członek zarządu MKS Orzeł Kleszczele
Kleszczele są małe i biedne. Trudno tu o sponsorów, a chłopcy chcą grać w piłkę.

- Gmina ma pieniądze przeznaczone na sport, to ustawowy obowiązek. Jeśli nie ma, niech zorganizuje koncert i zbierze pieniądze na sport w Kleszczelach - mówią zawodnicy.
Stowarzyszenie Orzeł liczy 24 członków. Najmłodszy zawodnik ma 18 lat, a najstarszy 40. Grają wszyscy, to dla nich rozrywka. Tylko kilku z nich jest na miejscu na co dzień. Pozostali przyjeżdżają specjalnie na mecze z miejscowości, gdzie się uczą lub pracują.

- Chcemy, aby tu, w Kleszczelach, była piłka - tłumaczy Paweł Klimowicz. - Normalnie mamy składkę, po 10 zł rocznie, bo nam nigdy nie brakowało. W ubiegłym roku musieliśmy się złożyć po 50 zł.

- Po przeanalizowaniu naszego sprawozdania przez gminę, jesteśmy do tyłu 500 zł. Żadna gmina w okolicy nie ma takich problemów - dodaje prezes MKS Orzeł Kleszczele.

- Zawsze reprezentowaliśmy Kleszczele i chcemy dalej to robić - podkreśla Paweł Klimowicz. - Grając w piłkę, jeżdżąc po województwie, promujemy Kleszczele.
28 marca Orzeł Kleszczele zagra pierwszy mecz w tym sezonie.

- Jeżeli się powtórzy sytuacja z ubiegłego roku, że dostaniemy pieniądze w maju, to za co mamy grać? Za swoje? - martwi się prezes Orła.

Z zarzutami zawodników nie zgadza się burmistrz Kleszczel Irena Niegierwicz. Jej zdaniem, nie wszystkie rzeczy zostały dobrze wykonane przez klub, dotyczy to m.in. promocji gminy na plakatach. Poza tym wszelkie przesunięcia w budżecie projektu powinny mieć formę aneksu do umowy między gminą a klubem. A tego nikt nie zrobił, choć jest to wymóg prawny.

- Za działalność klubu, w tym zarządzanie pieniędzmi, odpowiada jego zarząd - napisała nam Irena Niegierwicz.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny