Chcemy zbadać, jakie są związki pomiędzy rzeczywistością i samą sztuką, czy dziełami sztuki w czasach, w których żyjemy – deklarował František Kowolowski podczas kuratorskiego oprowadzania po wystawie „Obraz wewnętrzny. Pojawiające się/znikające obrazy”.
Wcześniej polska kolekcja sztuki była pokazywana w Brnie. Do 18 stycznia w Galerii Arsenał przy ulicy Mickiewicza 2 można oglądać wybrane przez Kowolowskiego prace autorów z Czech. Już przy wejściu w oczy rzuca się niemal monochromatyczne, pełne geometrycznych figur olejne malarstwo Josefa Mladějovskiego.
– Widać, że na podstawie jakichś figur geometrycznych – koła, kwadratu, trójkąta malarz buduje po prostu alfabet – objaśniał Kowolowski. – To co widać w tych obrazach, te przenikające się „litery alfabetu” dają oczekiwany wynik – dodawał. Podpowiedzią mogą być tytuły obrazów: „Czy szósty zmysł istnieje?” bądź „Czy istnieje teoria wszystkiego?”. Zdaniem kuratora malarz podchodzi i krytycznie i ironicznie do koncepcji modernizmu, która zakładała zmianę społeczeństwa poprzez samo dzieło sztuki.
Intrygujące przestrzenne wieże wykonane z najzwyklejszej pianki poliuretanowej dają się dotykać, uciskać czy wyginać. Mladějovski w ten sposób zwraca uwagę widzom, iż każdy z nich może formować i deformować te obiekty.
– On stawia pytanie co jest formą, a co jest celem sztuki – podpowiadał kurator wystawy.
Sporo uwagi przyciąga obszerna instalacja „Płytki sen trybu ratunkowego” Julii Gryboś i Barbory Zentkovej. W rogu jednej z dwóch sal widać fragmenty starych łóżek, pościeli, zapisy jakichś neurologicznych badań, a może podskórny układ nerwów.
– Autorki zastanawiają się, czy sen jest jedynym czasem, kiedy ludzka myśl nie jest monitorowana, czy w śnie jesteśmy absolutnie wolni, swobodni od jakichkolwiek uwarunkowań prawa, społeczności – podpowiadał Kowalowski.
W innym pomieszczeniu znajduje się wielkie kłębowisko rozgałęziających się i ponownie łączących konarów. To praca „Wooden Web” Libora Novotnego pokazująca pewną strukturę obiegu informacji, jaka zdaniem samego twórcy funkcjonuje w świecie internetu.
– Tak działa sieć internetowa, z każdym podłączonym komputerem stwarza niekończące się możliwości nowych rozgałęzień i dystrybucji informacji – tłumaczył swoją ekologiczną metaforę sam Novotny.
– Wybierając prace na wystawę chciałem pokazać związek pomiędzy sytuacją artystyczną a rzeczywistością, pewnymi strukturami społecznymi – tłumaczył Kowolowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?