Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Część koczujących uchodźców w Usnarzu Górnym opuściła obozowisko. Zostali ci, którzy nie chcieli wrócić z Białorusinami

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
m. tochwin
W niedzielę rano Straż Graniczna poinformowała na Twitterze, że ponad połowa uchodźców koczujących od kilkunastu dni na granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym, opuściła obozowisko. Zabrali ich Białorusini. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy chcieli wrócić w głąb Białorusi. Część Afgańczyków została na granicy. Według informacji Fundacji Ocalenie, na miejscu pozostało około dziesięciu osób.

- W ostatnich dniach po interwencjach Straży Granicznej, strona białoruska chciała zabrać całą grupę koczującą na wysokości m. Usnarz Górny. Ponad połowa cudzoziemców opuściła teren, pozostałe osoby nie chcą opuścić miejsca koczowiska - poinformowała dziś rano Straż Graniczna.

Dwa dni wcześniej polska Straż Graniczna trzy razy zwracała się do strony białoruskiej z prośbą o podjęcie interwencji wobec grupy osób koczujących po stronie Białorusi.

Cudzoziemcy koczują na granicy od czternastu dni. Siedzą po białoruskiej stronie. Z obu są pilnowani przez pograniczników: polskich i białoruskich.

Początkowo grupa liczyła około pięćdziesięciu osób. Wśród nich były kobiety z małymi dziećmi. Po kilku dniach pozwolono im się cofnąć w głąb Białorusi. Nie wiadomo, co się z nimi dzieje.

Na obozowisku zostały 32 osoby, w tym m.in. 15-letnia dziewczynka. Z dzisiejszego komunikatu Straży Granicznej wynika, że pod Usnarzem Górnym pozostało już tylko kilkanaście osób. Według informacji Fundacji Ocalenie, na miejscu jest obecnie około dziesięciu osób.

Od kilku dni na granicy w Usnarzu przebywają przedstawiciele Fundacji Ocalenie. Przyjechali wspierać uchodźców, przywieźli im jedzenie i picie. Nie mogą jednak podejść do uchodźców, bo zasłania ich kordon uzbrojonych żołnierzy.

Wczoraj na miejscu obozowiska pojawiła się m.in. wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska Stanecka. Chciała przekazać uchodźcom leki i środki higieniczne. Też nie została dopuszczona na obozowisko.

Na miejscy pojawił się też podlaski poseł Lewicy, Paweł Krutul.

Tymczasem dziś, do członków Fundacji Ocalenie, którzy od kilku dni nie opuszczają miejsca wokół obozowiska, zamierzają dołączyć przedstawiciele Queer Tour. To oddolna i niekomercyjna inicjatywa, której celem jest odwiedzanie miejsc określających się jako ,,strefy wolne od LGBT" i edukacja społeczna.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto