Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czerwony Bór. 1982

Magdalena Bożko [email protected]
Z taką pompą żołnierze jednostek  nadwiślańskich żegnali się z Podlasiem, opuszczając Czerwony Bór. W 1993 roku wielką paradę na miejskim rynku w Łomży oglądały tłumy.
Z taką pompą żołnierze jednostek nadwiślańskich żegnali się z Podlasiem, opuszczając Czerwony Bór. W 1993 roku wielką paradę na miejskim rynku w Łomży oglądały tłumy. Fot. Gabor Lörinczy
Dziś w Czerwonym Borze jest kryminał. Nowy, piękny. Na budynkach kolorowa elewacja. Po koszarach i wojskowych nie ma śladu. Ale żyją w Polsce tacy, którzy nigdy nie zapomną Czerwonego Boru! To byli opozycjoniści, zamknięci w wojskowym obozie specjalnym w czasie stanu wojennego.

To już nie tajemnica, że był Wojskowy Obóz Specjalny nr 6 w Czerwonym Borze. Pisali o tym dziennikarze, kiedy śmiałości nabrali bohaterowie tamtych wypadków. Ale jest kolejna okazja, by wrócić do wspomnień. Byli opozycjoniści spotkali się ostatnio w Lublinie. Zażądali, by prokurator postawił w stan oskarżenia mocodawców tej komunistycznej zbrodni, bo oni wizyty na Podlasiu nie wspominają dobrze.

Dotarliśmy do kilkudziesięciu działaczy Solidarności z Lubelszczyzny, którzy w październiku 1982 roku zostali powołani do wojska. 2 listopada wyjechali w nieznane. W sumie w Czerwonym Borze skoszarowano pół tysiąca opozycjonistów z całej Polski. Zamieszkali w nieogrzewanych bydlęcych wagonach, codziennie byli przesłuchiwani przez oficerów WSW i nakłaniani do współpracy.

Zapomnijcie o powrocie do domu, słyszeli od "żołnierzy". Na poligonie stacjonują radzieckie wojska. Zrobią wam tu drugi Katyń.

- Nigdy nie zapomnimy tego, co nas spotkało w 1982 roku w Czerwonym Borze - mówi Józef Godlewski, prezes Krajowego Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Wojskowych Obozach Specjalnych. - To hańba polskiego wojska. Pod płaszczykiem wojskowych ćwiczeń zafundowano nam wyjątkowo ciężkie internowanie.

Obóz internowania

Oficjalna nazwa: Wojskowy Obóz Specjalny nr 6 w Czerwonym Borze. Ale po pierwszych przesłuchaniach nikt nie miał wątpliwości: to wojskowy obóz internowania. Prawdopodobnie jeden z kilku lub kilkunastu z całej sieci wojskowych "gułagów", stylizowanych na leśne garnizony, gdzie przetrzymywano działaczy Solidarności. Ale o tym nikt jeszcze wtedy nie wiedział.

Pierwszy miesiąc upłynął "powołanym do wojska" w absolutnej izolacji od świata. Żadnych paczek, listów, przepustek, nawet wyjść do pobliskiej wsi Wygoda. Do bydlęcych wagonów stopniowo wpuszczano "kapusiów", którzy próbowali wkraść się w łaski żołnierzy i znaleźć "haka". Przesłuchania przeplatały się z budowaniem śnieżnej drogi.

- Dowodzili nami młodzi podporucznicy, którym powiedziano, że jadą na niebezpieczną misję, podczas której będą mieli do czynienia z groźnymi przestępcami. Więc muszą być ostrzy - wspomina Władysław Kuś ze Świdnika. - Chodziło o to, żeby nas trochę przeczołgać, upokorzyć, zastraszyć.

Zakopałem tam pamiątki

"Ćwiczenia" zakończyły się na początku lutego 1983 roku. Dowiedzieli się, że mają kilka minut na spakowanie i wymarsz na stację. Padła komenda: O tym, co tu było, nikomu ani słowa.

Zjazd

Ale historia przypomniała o sobie ćwierć wieku później. Po artykule "Czerwony Bór. Polski gułag '82" zgłaszają się kolejne osoby, które zamknięto w specjalnych obozach wojskowych w kilku miejscach w Polsce.

- Zaczęliśmy się ze sobą kontaktować i nie mieliśmy wątpliwości, że pora przerwać milczenie - mówi opozycjonista Paweł Durakiewicz. - Chcieliśmy rozgryźć do końca tajemnicę specjalnych obozów wojskowych. I znaleźć ludzi, którzy w podobny sposób byli więzieni w innych miejscach.

W grudniu 2007 roku odbył się w Lublinie I Zjazd Weteranów Specjalnych Obozów '82-’83. Z całej Polski przyjechało ok. 100 byłych opozycjonistów, którzy zimą 1982 roku dostali powołanie do wojska. Zostali wywiezieni do czterech różnych obozów: w Czerwonym Borze, Budowie, Chełmie i Czarnem. Z Lubelszczyzny najwięcej osób trafiło do Czerwonego Boru, a także do Budowa koło Złocieńca (Koszalińskie).

Podczas zjazdu na jaw zaczęły wychodzić nowe fakty i okoliczności wojskowej akcji '82 roku. Zapadła decyzja: Powołujemy do życia Krajowe Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w Wojskowych Obozach Specjalnych. Jego prezesem został Józef Godlewski.

- Do sądu w Lublinie skierowałem wniosek o uznanie obozu w Czerwonym Borze za zakamuflowaną formę internowania. Namawiam kolegów, by poszli moim śladem - mówi Godlewski. - Chcę, by sprawiedliwości stało się wreszcie zadość.

Kto jest winien

Po zjeździe w Lublinie Leszek Jaronowski stworzył specjalny portal, służący do kontaktów między byłymi "żołnierzami" z poszczególnych obozów. A Józef Godlewski zajął się pracą Krajowego Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Wojskowych Obozach Specjalnych.

- Właśnie jesteśmy po pierwszym posiedzeniu zarządu. Postanowiliśmy wystąpić do WKO o udostępnienie listy osób zamkniętych w wojskowych obozach specjalnych. Zwrócimy się też do prokuratorów z Instytutu Pamięci Narodowej, by pociągnęli do odpowiedzialności ówczesnych ministrów MON i MSW - wylicza Godlewski.

Tymczasem Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w IPN Białystok już rok temu wszczęła śledztwo w sprawie komunistycznej zbrodni, polegającej na fizycznym i psychicznym znęcaniu się nad żołnierzami zamkniętymi w Czerwonym Borze w 1982 roku. - Już po pierwszych przesłuchaniach wiemy, że w Czerwonym Borze przebywali ludzie, którzy absolutnie nie nadawali się do tego, by być żołnierzami - mówi prok. Zbigniew Kulikowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku.

Prowadząca śledztwo prokurator Katarzyna Opacka jeździ po całej Polsce, szukając świadków zbrodni w Czerwonym Borze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny