Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czeremcha. Nasycalnia podkładów nie chce już budować spalarni

Krzysztof Jankowski [email protected] tel. 85 730 67 86
Zrozumcie, że mieszkańcy takiej inwestycji tutaj nie chcą i się na nią nie zgodzą – mówił Sergiusz Smyk, radny gminy Czeremcha
Zrozumcie, że mieszkańcy takiej inwestycji tutaj nie chcą i się na nią nie zgodzą – mówił Sergiusz Smyk, radny gminy Czeremcha Krzysztof Jankowski
Nasycalnia Podkładów w Czeremsze i jej biznesowy partner ze Śląska wycofują się z pomysłu zgazowywania podkładów kolejowych. Ale nadal chcą stworzyć w Czeremsze nową instalację produkującą energię, choć planują dla niej inne paliwo.

Protest

Protest

Wiosną stowarzyszenie Zielona Czeremcha zaprotestowało przeciwko budowie na terenie miejscowej nasycalni instalacji zgazowywania zrębków drzewnych pochodzących ze starych podkładów kolejowych. Miała ona powstać w ramach projektu pilotażowego - dofinansowanego z unijnego programu Innowacyjna Gospodarka Województwa Śląskiego, kosztować ok. 8 mln zł i istnieć do końca 2014 r. Protestujący podkreślali, że przyszłość swojej gminy widzą w turystyce, rolnictwie i ochronie przyrody, a taki zakład byłby dla niej zagrożeniem. Po nagłośnieniu protestu Zielonej Czeremchy inwestycję skontrolowała m.in. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

- Doszliśmy do wniosku, że przy dzisiejszym prawodawstwie taka inwestycja byłaby zbyt trudna do zrealizowania - przyznają inwestorzy.

- Odpuściliście, bo nie jesteście w stanie nas pokonać - mówi Zielona Czeremcha.

- Wygląda na to, że jest 1:0 dla nas. Ale to jeszcze nie koniec - odpowiadali członkowie stowarzyszenia Zielona Czeremcha.

Przedstawiciele Nasycalni Podkładów oraz ich partnerzy w tym przedsięwzięciu - spółki Syngaz z Katowic - spotkali się w czwartek z grupą mieszkańców Czeremchy. I już na wstępie poinformowali, że zmieniają swoje plany, które dotyczą wybudowania na terenie nasycalni instalacji technicznej służącej do zgazowywania starych podkładów kolejowych.

- Rezygnujemy z podkładów jako paliwa na rzecz zrębków drewnianych - mówił Adam Wyciszczok, dyrektor Syngaz sp. z o.o. w Katowicach. - Nowa technologia będzie wykorzystywała biomasę drzewną. Dokumenty zostaną skorygowane i poprawione. Ta technologia z pewnością będzie bezpieczna dla środowiska.

Wyciszczok opowiadał, że jego firma od kilku lat pracuje nad technologią zgazowywania biomasy, a teraz zaczęła teorię wcielać w życie.

- Zgazowywanie to specyficzny proces spalania. W jego wyniku powstaje gaz, który wykorzystywany jest w silnikach gazowych do produkcji energii elektrycznej - tłumaczył. - Pierwszą taką instalację wybudowaliśmy już w Opolskiem. Budową drugiej w Czeremsze zainteresowany jest Bieżanów (grupa kapitałowa, w skład której wchodzi Nasycalnia w Czeremsze - przyp. red.)

Inwestorzy planowali, że paliwem w nowej instalacji mogłyby być stare podkłady kolejowe, które do Czeremchy trafiałyby z remontowanych tras kolejowych w całej Polsce. Takie podkłady są zresztą w miejscowej Nasycalni od dziesiątków lat produkowane. Do impregnacji drewna, z którego powstają, używane są jednak środki chemiczne, które uznawane są za niebezpieczne. W ich składzie jest m.in. rakotwórczy kreozot, składnik smoły drzewnej, produkt suchej destylacji drewna.

- W nasycalni pracowałam wiele lat. Ta chemia zawsze była szkodliwa. Po inwentaryzacji miałam czerwoną twarz przez tydzień - opowiadała uczestnicząca w spotkaniu mieszkanka Czeremchy Wiera Haponiuk. - Kiedyś nasycalnia była w lesie, potem wokół niej budowano domy. Sama dziś mieszkam 250 metrów od firmy. Jest ciężko, komin dymi, jeżdżą ciężarówki, latem nie ma jak okna otworzyć. Czas, by nasycalnia liczyła się z ludźmi.
Prezes Nasycalni w Czeremsze Ryszard Sokołowski zapewniał, że wycofuje się z pomysłu zgazowywania podkładów, bo wokół inwestycji powstała niezdrowa atmosfera. Teraz chce, by na terenie jego firmy powstała instalacja zgazowywania biomasy ze zrębków drzewnych, które nie będą pochodziły z podkładów. Tę deklarację zebrani mieszkańcy też przyjęli chłodno.

- Zrozumcie, że nasze społeczeństwo takiej inwestycji tutaj nie chce - mówił Sergiusz Smyk, radny gminy Czeremcha. - Były spotkania wiejskie i wiemy, że nastawienie ludzi do tego pomysłu jest złe. Mamy nasycalnię, po co nam nowe źródło smrodu?

- Prezesie, nie idźmy tą drogą! - apelował też wójt Czeremcha Jerzy Szykuła. - Jest jednoznaczny sprzeciw społeczny wobec tej inwestycji. Technologia budzi duże wątpliwości mieszkańców.

Wójt mówił też, że gmina oczekuje na nowe inwestycje biznesowe, ale takie, które nie budzą sprzeciwu ludzi.

- A w tym pomyśle wszystko zaczęło się nie od tej strony, od której powinno. Nic dziwnego, że teraz ludzie się boją, że i tak w finale wszystko sprowadzi się do palenia podkładów - mówiła Walentyna Kerdelewicz, radna gminy Czeremcha.

Dyrektor katowickiego Syngazu Adam Wyciszczok zapowiadał, że jego firma na Śląsku nadal będzie badała technologię zgazowywania starych podkładów kolejowych, ale w Czeremsze nie będzie jej wcielała w życie.

- Chcemy, by tutaj powstała instalacja zgazowywania zwykłej biomasy. Czas przejścia procedury administracyjnej i budowy szacujemy na dwa lata. Potem instalację można
byłoby eksploatować 10-15 lat - mówił Wyciszczok.

Inwestorzy tłumaczyli, że nowy pomysł biznesowy pozwoli nasycalni produkować ciepło i energię elektryczną, a także pozbyć się odpadów drewnianych po produkcji nowych podkładów. Biomasa byłaby dostarczana również od innych producentów drewna. Nowa instalacja pozwoliłaby też na likwidację dotychczasowej kotłowni i jej komina.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny