Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas nagli

Izabela Filipowicz
Jak żyć, kiedy cukrowni nie będzie- denerwował się Stanisław Wyszyński
Jak żyć, kiedy cukrowni nie będzie- denerwował się Stanisław Wyszyński fot. Wojciech Oksztol
Wczoraj zbierali podpisy w obronie łapskiej cukrowni, a dziś rozpoczynają wiec protestacyjny

Najlepiej niech zlikwidują wszystko. Zabrać to, zabrać tamto. I co wtedy będzie?! - krzyczał wczoraj w obronie łapskiej cukrowni Stanisław Wyszyński, dziś emeryt, wcześniej pracownik zakładu. - Jak ci ludzie mają żyć dalej?

Wczoraj, o godzinie 12, przy pomniku Piłsudskiego w Białymstoku zebrali się pracownicy cukrowni w Łapach. Zbierali podpisy w obronie swojego zakładu pracy.

- Cukrownia, która zajmuje drugie miejsce w Polsce pod względem produkcji cukru, nie powinna być zlikwidowana - skomentowała Bogumiła Melke, białostoczanka. I jako jedna z pierwszych podpisała się na liście. - To chleb dla wielu rodzin.

- Mój syn już ma 50 hektarów przyszykowanych na buraki - wtrącił Wyszyński. - Co
będzie robił, kiedy zlikwidują zakład? Ma wyjechać do Anglii czy Irlandii jak inni Polacy? Bo do tego to zmierza...

Pracownicy cukrowni nie poddają się. Zawieźli już jedno pismo do premiera. W piątek zrobią to po raz kolejny, tym razem dołączą podpisy mieszkańców województwa. Bo na razie reakcji nie ma.

- Premier zobowiązał się do... niczego - skomentował Józef Rzońca, przewodniczący NSZZ "Solidarność" łapskiego zakładu. - Skierował jedynie sprawę do ministerstw skarbu i rolnictwa. To dla nas nic nie oznacza. Wszędzie już tam byliśmy i każdy zna problem. Teraz prawdopodobnie też będzie to samo, ale chwytamy się każdej deski ratunku.

Niektórzy pracownicy zapowiadają także blokadę cukrowni. Rzońca jednak nie potwierdza tej informacji.

- Dziś wszystko się wyjaśni - mówi. - Prawdopodobnie w Krajowej Spółce Cukrowej szykują się zmiany w radzie nadzorczej i zarządzie. Dlatego czekamy.

Ale, zdaniem pracowników, czasu jest coraz mniej. Decyzja, co do przyszłości spółki, prawdopodobnie zapadnie 15 stycznia.

- Czas nagli, a my w dalszym ciągu nie wiemy, co będzie - mówi Jarosław Łapiński. - Byliśmy dwa razy na negocjacjach i nikt nie chciał z nami rozmawiać.

Dlatego też dziś po raz kolejny łapianie chcą dać o sobie znać. O godzinie 15 rozpoczną wiec protestacyjny przed cukrownią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny