Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas już sprzątnąć śnieg. Ludzie się skarżą, a miasto śpi.

fot. Marta Chmielińska
Po uwagach radnych na ostatniej sesji rady miasta w ruch poszły łopaty.
Po uwagach radnych na ostatniej sesji rady miasta w ruch poszły łopaty. fot. Marta Chmielińska
Śnieg zalega wszędzie. Na poboczach ulic piętrzą się wysokie zaspy, a na chodnikach leży gruba warstwa zlodowaciałej, szaro-burej mieszaniny śniegu i piasku. Hajnowianie mają już tego dość.

Totalne zaskoczenie

Totalne zaskoczenie

Od świąt chodzę ubrana jak na wyprawę w góry. O założeniu butów na obcasie nie ma co marzyć, bo prędzej skręcę sobie kostkę niż dojdę do pracy. Nie mam samochodu, więc codziennie pieszo pokonuję nasze chodniki miejsko-powiatowe. Niestety, bez względu na zarządcę, są one tak samo nie do przejścia. Rozumiem, że to skutek braku pieniędzy na walkę ze śniegiem i wiem, że takie zimy nie bywają co roku. Ale mieszkańców nie interesuje, że znowu zima kogoś zaskakuje. Wolimy, żeby to władza wreszcie nas zaskoczyła. Strach pomyśleć, co by było gdyby przez Hajnówkę płynęła rzeka, która co roku zaskakiwałaby nas wysokim poziomem wody.
Marta Chmielińska

Problem ze śniegiem jest na tyle poważny, że temat odśnieżania częściowo zdominował sesję rady miasta. Na wielu ulicach nie ma już miejsca na poboczach. Kierowcy mają kłopoty z parkowaniem, a ich auta nie dość, że utrudniają ruch to jeszcze stwarzają niebezpieczeństwo dla pieszych.

- Nie wiem sama, którędy mam chodzić. W miejscu gdzie mogę zejść z chodnika na ulicę, parkuje samochód. Czy mam wspinać się na zaspę? - pyta mieszkanka osiedla w centrum Hajnówki, która bezskutecznie próbuje przejść na drugą stronę ulicy. - Wszędzie ogromne zaspy i śnieg zmielony przez koła pługów. Chodzi się koszmarnie. Moja mama od miesiąca nie wychodzi z domu, jest osobą starszą i nie ma siły brnąć przez śnieg.

Tak jest na bocznych uliczkach i w głębi osiedli, ale równie źle jest na chodnikach przy głównych ulicach. Pługi, które je oczyszczają zostawiają masę śniegu na przejściach dla pieszych i przy każdej studzience czy nierówności. Bardzo często do przejścia dla pieszych wiedzie wąska ścieżka wydeptana przez ludzi.

Tragicznie wygląda ulica Warszawska, gdzie okolic przejazdu kolejowego nikt nie odśnieżał i piesi sami wydeptali dróżkę.

Niestety, wiele wskazuje na to, że śnieg zniknie dopiero przy najbliższym ociepleniu. Na jego wywożenie nie mamy co liczyć. Jest to kosztowne przedsięwzięcie i dotychczas śnieg usunięto tylko z kilku ulic.

- Oczyszczenie ulicy Wierobieja kosztuje około sześć tysięcy złotych - mówi prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych Jarosław Kot. - Pracowały dwie koparki i cztery wywrotki. Od północy do rana wywieźliśmy 34 samochody śniegu.

- Śnieg wywozimy wtedy, gdy jest go zbyt dużo i tarasuje przejścia i drogi. Jest to zlecane w miarę potrzeb - wyjaśnia burmistrz Hajnówki Anatol Ochryciuk.
Kosztowne jest też posypywanie ulic solą, jej tona kosztuje około 250 zł, a np. na oczyszczenie placu przed Kauflandem trzeba minimum dwóch ton soli. Gdy śnieg pada i jest mróz, jej używanie jest nieekonomiczne.

Ogromne zaspy na poboczach mogą też doprowadzić do podtopień, bo kiedy nadejdzie odwilż studzienki kanalizacji będą przykryte zwałami śniegu.

- Dojście do wszystkich studzienek jest oczyszczone - uspokaja burmistrz Ochryciuk. - Nie ma obawy o zalanie.

Zapraszamy do komentowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny