Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czaczki. Nie ma wody, nie ma prądu. Jest nienawiść

Janka Werpachowska [email protected] tel. 85 748 9544
Małgorzata Czaczkowska nie ma zamiaru wyprowadzać się z domu byłych teściów, chociaż życie z nimi pod jednym dachem to ciągłe kłótnie i szykany. – Ona tam chyba burdel za ścianą zrobiła – mówi o swojej byłej synowej Regina Czaczkowska. – Teraz dopiero jest spokój, odkąd nie ma prądu. Mogę się wyspać.
Małgorzata Czaczkowska nie ma zamiaru wyprowadzać się z domu byłych teściów, chociaż życie z nimi pod jednym dachem to ciągłe kłótnie i szykany. – Ona tam chyba burdel za ścianą zrobiła – mówi o swojej byłej synowej Regina Czaczkowska. – Teraz dopiero jest spokój, odkąd nie ma prądu. Mogę się wyspać. Andrzej Zgiet
Stosunki synowych z teściowymi często są nie najlepsze. Stają się straszne, kiedy była synowa dalej mieszka z byłymi teściami.

Małgorzata Czaczkowska od dwóch lat nie ma w domu bieżącej wody. Od sierpnia tego roku nie ma energii elektrycznej. Mieszka w Czaczkach Wielkich w domu teściów, do którego wprowadziła się po ślubie z Wiesławem Czaczkowskim w 1988 roku.

- Przyjmowali mnie tu jak księżniczkę, teściowa taka dobra i słodka była - wspomina Małgorzata. - A teraz wodę i prąd odcinają, żeby mnie stąd przegonić.

- Od samego początku jej nie lubiłam - to usłyszałam chwilę wcześniej od blisko 80-letniej Reginy Czaczkowskiej. - Już z gotowym dzieckiem tu przyszła, chyba w piątym miesiącu. A skąd mamy wiedzieć, czy to Wieśka było? Wiadomo, kto do niej w tych Bokinach chodził?

Bo Małgorzata przyjechała do Czaczek Wielkich z Bokin. Wiesiek jej się podobał, przystojny był, ładny - jak mówi. Teraz żałuje, że nie posłuchała ludzi, którzy przestrzegali, że takie małżeństwo będzie nieszczęśliwe.

- Mówią, że jak młodzi mają takie same nazwiska, to nie będzie z tego nic dobrego. Że to pecha przynosi - mówi Małgorzata. - A ja jestem z domu Czaczkowska. I po mężu Czaczkowska.

Noce na sianie w stodole

Ale pierwsze lata po ślubie nie były takie złe. W 1989 roku urodziła się pierwsza córka, potem dwóch synów. Wprawdzie Wiesław lubił wypić, ale pracował, zarabiał, Małgorzaty specjalnie do roboty nie gonił. Mogła zajmować się malutkimi dziećmi.

Teściowie w 1994 roku przekazali Wiesławowi ponadtrzynastohektarowe gospodarstwo. Młode małżeństwo z dziećmi mieszkało w połowie domu, z osobnym wejściem. W 1999 roku przyszło na świat czwarte dziecko - córka Kasia. Dziewczynka jest upośledzona w stopniu lekkim, wymaga jednak stałej opieki. Małgorzata twierdzi, że na długo przedtem, zanim urodziła sie Kasia, jej wspólne życie z Wiesławem zaczęło się psuć. Mąż coraz więcej pił, za to coraz mniej pracował. Po wódce robił się agresywny. Awanturował się, wyzywał najgorszymi słowami ją i dzieci. Nieraz musiała uciekać z domu.
- Kasia miała kilka miesięcy, kiedy całą noc spędziłam z nią i resztą dzieci w stodole, na sianie - wspomina Małgorzata. - Leżałam z maleństwem na brzuchu, bo bałam się, żeby myszy po niej nie łaziły.
Znosiła to wszystko nie skarżąc się nikomu. Nawet koleżankom nie opowiadała o tym, co przeżywa w małżeństwie.

- Wstydziłam się - przyznaje.

Ale pewnego dnia przebrała się miarka. Małgorzata poszła do pedagog szkolnej z gimnazjum w Turośni Kościelnej, w którym uczył się młodszy syn i opowiedziała jej o tym, co się dzieje w domu. Dopiero wtedy na światło dzienne wyszły fakty, które wkrótce pogrążyły Wiesława w oczach prokuratora i sędziego.

Kontrowersyjne metody wychowawcze

Decyzję o nagłośnieniu swojej sytuacji Małgorzata Czaczkowska podjęła w listopadzie 2006 roku. Opowiedziała, że od ponad dwóch lat ona i jej dzieci, a zwłaszcza młodszy syn, są obiektem agresji słownej i przemocy fizycznej ze strony Wiesława Czaczkowskiego. Wulgarne wyzwiska, szturchańce, bicie, popychanie - niemal codziennie w ich domu odbywały się takie sceny, których świadkami były pozostałe dzieci. Opisy takie znajdują się w akcie oskarżenia, jaki do sądu skierowała prokuratura w maju 2007 roku. W końcu, po interwencji policji wezwanej do awantury, podczas której pijany ojciec ciosem "z główki" rozkwasił synowi nos, Wiesławem zainteresował się wymiar sprawiedliwości.
Proces zakończył się wyrokiem sześciu miesięcy więzienia. Najstarsza córka wymierzyła wtedy Małgorzacie policzek na korytarzu sądowym - za to, że wsadziła ojca do więzienia. Od tej pory matka i córka nie utrzymują ze sobą żadnych kontaktów.
Wolałem przepić, niż jej oddać

- Sędzia mnie oszukał, bo powiedział, że jeżeli zgodzę się na odwyk w Choroszczy, to krócej będę w więzieniu - mówi Wiesław. Niestety, po ośmiotygodniowej terapii i tak swoje pół roku odsiedział w Zakładzie Karnym w Grądach Woniecku.

Regina Czaczkowska, matka Wiesława, nie może wybaczyć synowej, że wsadziła go do więzienia.
- Za niewinność siedział - mówi stanowczo. - Nigdy nie bił i nie szarpał ani jej, ani dzieci. A że wnuczkowi nos rozbił, to przypadek. Niechcący go głową uderzył.

Wiesław jest bardziej szczery kiedy mówi o swoim problemie alkoholowym.

- Piłem i piję, odwyk to zmarnowany czas. Za mało piłem, bo mi żona pieniądze zabierała. Wolałbym wszystko przepić, niż jej dać. Ale położyła łapę na moich zarobkach. Od tego właśnie wszystko między nami psuć się zaczęło.

Jeszcze zanim Wiesław trafił do więzienia, Małgorzata złożyła pozew o rozdzielność majątkową i alimenty, bo mąż przestał partycypować w kosztach utrzymania rodziny. Niestety, okazało się, że Wiesław sprytnie wybiegł do przodu i zanim przed sądem zapadły niewygodne dla niego decyzje, przekazał rodzicom to, co wcześniej od nich dostał. Tym samym pozbawił się jakiejkolwiek własności. Był bezrobotny, na garnuszku rodziców.

W 2010 roku poszedł odsiadywać wyrok. Z więzienia wystąpił o rozwód bez orzekania o winie. W uzasadnieniu napisał:"Strony odmiennie pojmują swoją rolę w małżeństwie i sposób na wychowanie dzieci. Uzewnętrzniły się duże różnice charakterologiczne. Nastąpiło zerwanie więzi małżeńskich i zaniechano prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego. Nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia małżeńskiego".

Niemal dokładnie w 22. rocznicę ślubu, w sierpniu 2010 roku sąd orzekł rozwód - jednak z winy powoda. Ograniczył mu też władzę rodzicielską nad trójką małoletnich dzieci, ustanawiając nadzór kuratorski.

Nigdzie stąd nie pójdę

Małgorzata została w swojej połowie domu nareszcie tylko z dziećmi: dwoma synami i Kasią.
- Na naszym mieszka, nie u siebie - podkreśla teściowa. - I musi się stąd wynosić. Nie spocznę, dopóki ona się nie wyprowadzi.

Zaraz po rozwodzie teściowie odcięli dopływ wody bieżącej do mieszkania Małgorzaty.
- A zakręciłam - mówi Regina Czaczkowska. - Jak zakładali wodociąg i trzeba było płacić, to ona mówiła, że jej niepotrzebny, że woli ze studni wodę brać. To ma czego chciała. Niech bierze.
- Od dwóch lat chodzę po wodę do sąsiadów - płacze Małgorzata. - W studni zalęgły się żaby.
Jakby tego było mało, od kilku miesięcy Małgorzata żyje bez prądu. Po awarii instalacji, która omal nie zakończyła się pożarem drewnianego domu, teściowie uniemożliwiają dokonanie tymczasowego podłączenia do swojego licznika.

- Przynajmniej jest cisza i spokój, jak ona prądu nie ma - mówi z satysfakcją Regina Czaczkowska. - A to całymi nocami muzyki słuchała, goście przychodzili. Burdel tam za ścianą, w moim domu zrobiła. A mnie od najgorszych wyzywa. Musi się stąd wynieść.

Starsza kobieta mówi coraz głośniej, nie ukrywa, że nienawidzi byłej synowej. Do wnuków nic nie ma, chociaż niedawno jeden tak ją w kłótni popchnął, że aż się przewróciła. Była nawet u lekarza, ma obdukcję. Trzyma w teczce z dokumentami - tak na wszelki wypadek, chociaż mówi, że prawie 80 lat przeżyła bez ciągania się po sądach.

- Synowa zakazała Kasi do nas przychodzić, że niby nastawiamy wnuczkę przeciwko niej - wzdycha Regina Czaczkowska.

Kasię matka przywozi na weekendy do domu. Dziewczynka uczy się w Białymstoku w szkole specjalnej, z internatem.

- Nigdy nie izolowałam jej od dziadków ani ojca - mówi Małgorzata. - Dopóki nie zobaczyłam, że Wiesiek częstuje ją papierosami. A przecież ona ma tylko 13 lat. I aż 13 lat. Muszę bardzo uważać. Ale nigdzie się stąd nie wyprowadzę. Niedoczekanie ich. 24 lata tu mieszkam, więcej niż pół życia. I tutaj zostanę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny