Do Turośni przyjechali: wicemarszałek Senatu Krzysztof Putra, Mariusz Kamiński i Krzysztof Jurgiel (posłowie PiS) oraz Damian Raczkowski i Józef Klim z PO. Nie przzyjechali, choć byli zaproszeni Robert Tyszkiewicz (PO) i Jarosław Matwiejuk (Lewica).
W Turośni prowadzi PiS
Na początku Andrzej Jurczak, wójt gminy Turośni Kościelnej, przedstawił wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych w gminie. Największym poparciem cieszyło się PiS. Tuż za nią uplasowało się PO i PSL. Wójt mówił też o najważniejszych inwestycjach i sytuacji finansowej oraz o problemach, z którymi boryka się na co dzień gmina: - Są one takie same jak w innych gminach w kraju. Przyczyna: zła jakość polskiego prawa - przekonywał Jurczak.
Potem rozpoczęła się dyskusja.
- Parlamentarzyści z Podlasia są aktywni. Zadają pytania i interpelują. Stale dbają o interesy naszego regionu. Po to zostaliśmy wybrani. Państwo obdarzyli nas wielkim kredytem zaufania. Chcemy więc mieć swobodny kontakt z naszymi wyborcami - mówił Krzysztof Putra (PiS). I zachęcał ludzi do zadawania pytań. Największym zainteresowaniem cieszył się temat zlikwidowanej cukrowni w Łapach. Oczywiście nie obyło się bez emocji.
Dlaczego nie obroniliście cukrowni?
- W kraju panuje straszny kryzys. Ludzie nie mają pracy i za co żyć. Upadła łapska cukrownia. Jak to się stało, że tak aktywni posłowie pozwolili na to? - pytał podirytowany Antoni Średziński z Suraża.
Wtórował mu pan Czesław, 85- letni mieszkaniec Turośni Kościelnej: - W cukrowni pracowało dwóch moich zięciów. Była to najlepsza firma w Polsce, produkowała cukier pierwszej klasy. A wy nie umieliście jej utrzymać - wyrzucił w stronę posłów. - Gdzie byliście, wy, nadzieja Polaków? - grzmiał, a jego wypowiedź nagrodziły gromkie brawa.
Partyjne ataki
- To minister Sawicki odpowiada za tę głupotę. Dobrze byłoby, gdyby się ze mną spotkał - mówił Krzysztof Jurgiel, poseł PiS.
Tłumaczył, że unijna reforma cukru weszła w życie w 2002 roku. Jej warunkiem była redukcja produkcji cukru. - W 2006 roku jako minister rolnictwa uczestniczyłem w spotkaniach w Brukseli. Postawiliśmy wtedy 25 warunków, których nie przyjęto. To obecny rząd PO i PSL ponosi winę, bo zgodził się na zamknięcie łapskiej cukrowni. Powstał nowy rząd i co wymyślono? Wymyślono, że dopuści się do likwidacji dwóch cukrowni, oddając dobrowolnie limit - bronił się Jurgiel.
Józef Klim, poseł PO nie pozostał mu dłużny. - Decyzja biznesowa nie powstała, ot tak sobie, z dnia na dzień - mówił.
Poseł Platformy odparował Jurgielowi, że plan likwidacji cukrowni narodził się za rządów PiS i był wynikiem złego zarządzania w KSC.
- Decyzja pojawiła się już wiosną 2007 roku, o czym burmistrz Łap Roman Czepe wspominał. Ale obecnie priorytetem jest, by na bazie łapskiej firmy powstał zakład produkujący biopaliwa - tłumaczył Klim.
Bo naszych posłów za mało
Gorącą dyskusję próbowali uspokoić Krzysztof Putra (PiS)i Damian Raczkowski (PO).
Przekonywali, że wspólny interes i dobro Podlasia są najważniejsze. Mimo politycznych podziałów podlascy posłowie wspierają się i działają wspólnie. Ale jest ich w Sejmie zdecydowanie za mało.
- Dlatego często trudno jest przekonać posłów z innych regionów do naszych racji. Nie zawsze da się z nimi wygrać - dodawał Damian Raczkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?