Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

COVID-19 atakuje lekarzy i pielęgniarki w Podlaskiem. Są szpitale, gdzie choruje nawet jedna czwarta personelu medycznego

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
Przyjmujemy tylko nagłe przypadki. Pozostałych pacjentów internistycznych odsyłamy do innych szpitali - mówi Tomasz Musiuk, wicedyrektor szpitala powiatowego w Hajnówce. Powodem jest choroba znacznej części personelu. Kłopoty kadrowe ma również szpital psychiatryczny w Suwałkach.

- Zakażone są 22 osoby z personelu. To dla nas bardzo dużo, bo to aż jedna czwarta personelu - mówi Bożena Łapińska, dyrektorka szpitala psychiatrycznego w Suwałkach. Problemem jest tu obsadzenie dyżurów, tym bardziej, że absencje zaczęły się już w ubiegłym tygodniu. - Ale radzimy sobie własnymi siłami. Zdrowi pracownicy biorą dodatkowe dyżury, nadgodziny, uruchamiamy umowy zlecenia. Ćwiczymy to już zresztą trzeci rok, więc i tym razem sobie poradzimy - nie ma wątpliwości Bożena Łapińska.

Omikron zatyka przychodnie. Lekarze rodzinni przyjmują nawet 80 pacjentów dziennie

Ciężka sytuacja, jeśli chodzi o personel, jest również w szpitalu powiatowym w Hajnówce. - Duża absencja chorobowa, spowodowana COVID-em oraz innymi infekcjami - mówi Tomasz Musiuk, wicedyrektor hajnowskiego szpitala. Brak pracowników spowodował, że od ubiegłej środy wyłączona z funkcjonowania jest tu interna. - Nie przyjmujemy planowych pacjentów, staramy się ich odsyłać do innych szpitali. Wyjątek robimy tylko w pilnych przypadkach - mówi.

Na szczęście absencja pracowników nie spowodowała podobnych ruchów w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. - W ciągu ostatnich dwóch tygodni zachorowało 10 pracujących u nas anestezjologów - wylicza Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka tego szpitala. Jak mówi, ułożenie grafików wymagało nieco pracy, jednak dyżury udało się ułożyć tak, by nie odwoływać żadnych planowych operacji. - W sumie pracuje u nas 90 anestezjologów - tłumaczy Katarzyna Malinowska-Olczyk.

Również w szpitalach powiatowych w Mońkach i Bielsku Podlaskim sytuacjach na szczęście jest niezła. - Oczywiście, co chwilę zdarza się, że ktoś z pracowników zachoruje, ale żadnych ograniczeń w szpitalu do tej pory z tego powodu wprowadzać nie musieliśmy - zapewnia Marek Karp, dyrektor szpitala w Mońkach. Jak mówi - to również dzięki postawie pracowników. Ci, którzy kierowani są na kwarantannę, zamiast tego robią testy. Jeśli wynik jest ujemny - wracają do pracy. - A administracja pracuje zdalnie. Tak jest bezpieczniej - dodaje Marek Karp.

Mirosław Reczko, dyrektor szpitala w Bielsku, sam właśnie wrócił z izolacji. Jak mówi, wśród pracowników od czasu do czasu też zdarzają się zachorowania. - Ale sytuacja jest pod kontrolą - mówi. Choć przyznaje, że coraz więcej w szpitalu jest pacjentów z COVID-em. - 44, w tym jedna osoba pod respiratorem - liczy. Jak mówi, to wzrost do wskaźników ze stycznia. - Wtedy średnio mieliśmy od 30 do 35 osób.

Nie chcieliśmy się wczuwać w rolę z filmu „Zapach Kobiety”! Studenci z koła naukowego z UMB zbadali, kiedy kobieta pachnie najatrakcyjniej

Problemem w podlaskich szpitalach są też ogniska koronawirusa na poszczególnych oddziałach. W szpitalu psychiatrycznym w Suwałkach zakażonych jest 42 pacjentów (na 240 wszystkich przyjętych).

Do diagnostyki i paliatywnego leczenia raka płuc. Białostoccy lekarze po raz pierwszy zastosowali kriobiopsję

To kolejne, piąte już ognisko, z którym szpital musi się mierzyć podczas pandemii. W takich sytuacjach zakażeni pacjenci są izolowani, a w miejscach izolacji wprowadzany jest reżim sanitarny: pacjenci dostają na przykład jednorazowe sztućce, a personel wkłada dodatkowe zabezpieczenia, a wszyscy pacjenci są traktowani jako potencjalnie zakażeni. Nadal jednocześnie prowadzona jest terapia. Pacjenci uczestniczą w zajęciach, w spotkaniach z terapeutami. - Oczywiście jeśli pozwala na to ich stan zdrowia - podkreśla Bożena Łapińska. Jeśli pacjent gorzej się czuje - trafia pod opiekę internisty lub geriatry. Jeśli stan jego pogarsza się jeszcze bardziej, np. ma duszności czy spada mu saturacja - przekazywany jest do szpitala z oddziałami covidowymi.

Jak mówi Bożena Łapińska, wszyscy pacjenci są tu testowani nie tylko podczas przyjęcia na hospitalizację, ale później, co trzy-cztery dni, żeby sprawdzić, czy ognisko się nie rozszerza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny