Coś ty kotku miał?

Pewnie, że mówią. To jest prawda - twierdzi Regina Szyszko z Krasnego koło Supraśla. Sama ma dwa psy i dwa koty.

O czym najczęściej czworonogi rozmawiają z ludźmi w wieczór wigilijny?

- Mówią o gospodarzu czy mają u niego dobrze, czy źle - odpowiada pani Regina. - Nasz kot Maurycy powiedział, że jest mu z nami dobrze. Zawsze może liczyć na smakołyki ze świątecznego stołu.

- Z wigilijnych potraw Maurycy bardzo lubi rybę. Jego mama, Kawka, zajada się grzybkami w occie - opowiada pani domu.

- Kiedyś jadła nawet truskawki - dorzuca jej córka Dorota Mrozek.

Plotkarz bóbr?

Dom państwa Szyszków otoczony jest lasem, stąd ich częsty kontakt z dzikimi zwierzętami.

- Bobry wycięły sporo drzew niedaleko domu, zrobiły kilka tam - tłumaczy mąż Reginy, Krzysztof. - Pojawiają się też wydry, które wyjadają ryby ze stawu. A dziki i sarny przychodzą pod sam dom.

Czy leśne zwierzęta też rozmawiają z ludźmi w Wigilię?

- Mówią o polityce - twierdzi Regina Szyszko.

- Na pewno o tym rozmawiają kaczki na stawie - żartuje mąż.

- Dzika interesuje rolnictwo, a bobra, żeby miał coś niedrogiego na ząb - dodaje żona.

Z bobrem związana jest też przygoda, którą przeżył pan Krzysztof.

- Kiedyś, jadąc do Supraśla zauważyłem bobra paradującego po szosie - opowiada. - Wziąłem drąg, żeby go przepłoszyć. Odszedł z dwieście metrów. Potem spotkałem go w Supraślu na ulicy Nowej. Psy szczekały, a on sobie spokojnie szedł.
Czyli, Supraśl to dobre miasto dla ludzi i bobrów.

W święta bez domu

Jednak nie zawsze czworonogi z okolicy mają tak różowo.

- Przeważnie przed świętami ludzie wyrzucają je z domu - zauważa pani Regina. -
Bezpańskie koty, które spotkamy często są wychuchane, pachnące, ale niepotrzebne. Takie zwierzęta podchodzą pod nasz dom i nie wiedzą, co mają robić. Wiele z nich rozdajemy znajomym.

Dlatego noworoczne życzenia adresowane są nie tylko do ludzi.

- Zwierzakom życzymy dobrych opiekunów, żeby nie były wyrzucane, a dobrze traktowane. Wtedy będą szczęśliwe - zgodnie twierdzą państwo Szyszko.