Czarne chmury nad ośrodkiem ruchu drogowego. Policjanci z Komendy Wojewódzkiej zatrzymali sześciu mężczyzn w wieku od 29 do 63 lat. Czterej z nich to etatowi pracownicy ośrodka, jeden to 46-letni oficer z wydziału ruchu drogowego w KWP Białystok. Komendant podjął decyzję o zawieszeniu go w czynnościach służbowych.
Nieoficjalnie mówi się, że egzaminatorzy kilka razy przyjęli łapówki po 400-500 zł. Grozi im za to do dziecięciu lat więzienia. W WORD-zie pracuje 18 egzaminatorów. Po aresztowaniach zostanie ich zaledwie 12. Ale to nie problem - przekonuje dyrektorka ośrodka. Potwierdza to Karol Tylenda, członek zarządu województwa podlaskiego, odpowiedzialny m.in. za pracę WORD-u.
- W razie czego pomogą pracownicy urzędu marszałkowskiego. W wydziale infrastruktury pracuje kilka osób z uprawnieniami do egzaminowania na prawo jazdy - mówi Tylenda
Ale - przypomina - już trzymiesięczna nieobecność w pracy powoduje wygaśnięcie umowy o pracę.
Czy szefostwo WORD-u podejmie działania, które w przyszłości zapobiegną takim sytuacjom? - Mogę stać 24 godziny na dobę nad egzaminatorami i nie będę miała pewności, że mnie nie oszukali. Korupcja w tej branży nie dotyczy tylko białostockiego ośrodka. Żeby ją zminimalizować, trzeba urealnić egzamin na prawo jazdy - uważa Elżbieta Filipowocz. - Moim zdaniem każdy, kto dobrze jeździ, nie powinien mieć problemu ze zdaniem, a nie martwić się, że polegnie na przykład na placyku, wykonując elementy, które tak naprawdę do niczego nie są później potrzebne - wyjaśnia Elżbieta Filipowicz.
Karol Tylenda zapowiada jednak, że będzie chciał wprowadzić w białostockim WORD-zie pewne zmiany.
- Planujemy zastosować pełny monitoring egzaminów, a egzaminatorzy będą losować grupy komputerowo, tak żeby wcześniej nie wiedzieli, kto do nich trafi. Postaramy się, żeby przed każdym egzaminem do WORD-u przychodził policjant i przypominał zdającym, co grozi za wręczenie łapówki - wymienia Tylenda.
Białostocki WORD nie ma ostatnio szczęścia. Dwa tygodnie temu ujawniliśmy, że jego trzej pracownicy najpierw pili na terenie ośrodka, a następnie urządzili sobie rajd po placyku egzaminacyjnym. W efekcie rozbili trzy nowe samochody egzaminacyjne - nissany micry. Żeby zapewnić płynność egzaminów, ośrodek musiał wypożyczyć auta od szkół nauki jazdy. Winnych dyrektorka zwolniła, a w przypadku bezpośredniego sprawcy - dodatkowo złożyła zawiadomienie do prokuratury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?