Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CLZ i BOK razem. Wojna o Zamenhofa

Tomasz Mikulicz
Jerzy Szerszunowicz mówił podczas komisji, że nie zależy mu na swoim „korytku”. - Za półtora roku i tak kończy mi się okres powołania na dyrektora - podkreślał.
Jerzy Szerszunowicz mówił podczas komisji, że nie zależy mu na swoim „korytku”. - Za półtora roku i tak kończy mi się okres powołania na dyrektora - podkreślał. Wojciech Wojtkielewicz
Nie milkną echa kontrowersyjnej decyzji. Miasto chce połączyć Centrum im. Zamenhofa z Białostockim Ośrodkiem Kultury. I pojawiają się spiskowe teorie: może chodzi o zatrudnienie Sebastiana Wichra?

Sebastian Wicher to były pracownik magistratu. Zwolniony, gdy oskarżył Rafała Rudnickiego o naciski. Sprawa trafiła nawet do sądu. Wicher od niedawna ma umowę o dzieło z Centrum im. Ludwika Zamenhofa. Oprowadza wycieczki po mieście. I to - według plotek - ma być powód całego zamieszania z łączeniem Centrum z BOK-iem.

Jerzy Szerszunowicz, dyrektor CLZ przyznaje, że nie było żadnych nacisków ze strony miasta, by rozwiązać bądź nie podpisywać umowy z Wichrem. Plotkom zaprzecza też wiceprezydent: - Nie. Sytuacja pana Wichra nie ulega przecież zmianie. Powodem połączenie są względy ekonomiczne - zapewnia.

Czytaj też: Sebastian Wicher wyrzucony z pracy. To on uderzył w stół, kiedy wojewoda powołał nowego konserwatora zabytków (wideo)

Te względy ekonomiczne zostały nawet przez niego wyliczone. Miasto ma oszczędzić - bagatela - pół miliona złotych rocznie. Problem w tym, że tych oszczędności nie potrafiła zweryfikować Grażyna Dworakowska, szefowa BOK. Mówiła o tym podczas wtorkowej komisji kultury.

Skoro oszczędności nie są tak oczywiste, to może jest inny powód pomysłu władz Białegostoku? Mówi się nie od dziś o chłodnych stosunkach panujących między dyrektorem CLZ a Krzysztofem Stawnickim, przewodniczącym komisji kultury w radzie miasta.

- Proszę nie szukać teorii spiskowych - mówił na posiedzeniu Stawnicki.

Czytaj też: Białystok. Biała siła, czarna pamięć na deskach Teatru Dramatycznego. Radny PiS nie zgadza się

Podczas tego spotkania z radnymi, instytucji bronił Jerzy Szerszunowicz.

- Przez te kilka lat stworzyliśmy markę. I to posiłkując się budżetem mniej więcej takim samym, jak przy powoływaniu instytucji. W 2011 roku mieliśmy około 1 mln 144 tys. zł, teraz - około 1 mln 200 tys. zł - mówił.

Twierdził, że ma do dyspozycji pięciu pracowników merytorycznych.

- Jeśli władze miasta chcą bardziej wykorzystać ich potencjał, to trzeba chyba wydłużyć dobę - kpił.

Urząd miasta jako argument za połączeniem instytucji podaje, że realizują one te same zadania. Choć tylko statut CLZ mówi o realizacji projektów związanych z wielokulturowością, różnorodnością narodowościową i wyznaniową.

- O niczym to jeszcze nie świadczy. BOK w tym roku zorganizuje np. obchody rocznicy spalenia Wielkiej Synagogi - podkreśla wiceprezydent Rudnicki.

Podczas komisji zarzucał CLZ, że nie ma jeszcze programu obchodów przyszłorocznej rocznicy śmierci Zamenhofa.

- Prośbę o wysłanie programu dostaliśmy dzień przed posiedzeniem komisji - mówił Szerszunowicz. I zapewniał, że ma wiele pomysłów. - Już miesiąc wcześniej CLZ wspólnie z Białostockim Towarzystwem Esperantystów wysłało do władz miasta pismo z propozycją ogłoszenie roku 2017 rokiem Zamenhofa oraz ustawienia ławeczki z młodym Ludwikiem - mówił szef CLZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny