Sebastian Wicher to były pracownik magistratu. Zwolniony, gdy oskarżył Rafała Rudnickiego o naciski. Sprawa trafiła nawet do sądu. Wicher od niedawna ma umowę o dzieło z Centrum im. Ludwika Zamenhofa. Oprowadza wycieczki po mieście. I to - według plotek - ma być powód całego zamieszania z łączeniem Centrum z BOK-iem.
Jerzy Szerszunowicz, dyrektor CLZ przyznaje, że nie było żadnych nacisków ze strony miasta, by rozwiązać bądź nie podpisywać umowy z Wichrem. Plotkom zaprzecza też wiceprezydent: - Nie. Sytuacja pana Wichra nie ulega przecież zmianie. Powodem połączenie są względy ekonomiczne - zapewnia.
Te względy ekonomiczne zostały nawet przez niego wyliczone. Miasto ma oszczędzić - bagatela - pół miliona złotych rocznie. Problem w tym, że tych oszczędności nie potrafiła zweryfikować Grażyna Dworakowska, szefowa BOK. Mówiła o tym podczas wtorkowej komisji kultury.
Skoro oszczędności nie są tak oczywiste, to może jest inny powód pomysłu władz Białegostoku? Mówi się nie od dziś o chłodnych stosunkach panujących między dyrektorem CLZ a Krzysztofem Stawnickim, przewodniczącym komisji kultury w radzie miasta.
- Proszę nie szukać teorii spiskowych - mówił na posiedzeniu Stawnicki.
Czytaj też: Białystok. Biała siła, czarna pamięć na deskach Teatru Dramatycznego. Radny PiS nie zgadza się
Podczas tego spotkania z radnymi, instytucji bronił Jerzy Szerszunowicz.
- Przez te kilka lat stworzyliśmy markę. I to posiłkując się budżetem mniej więcej takim samym, jak przy powoływaniu instytucji. W 2011 roku mieliśmy około 1 mln 144 tys. zł, teraz - około 1 mln 200 tys. zł - mówił.
Twierdził, że ma do dyspozycji pięciu pracowników merytorycznych.
- Jeśli władze miasta chcą bardziej wykorzystać ich potencjał, to trzeba chyba wydłużyć dobę - kpił.
Urząd miasta jako argument za połączeniem instytucji podaje, że realizują one te same zadania. Choć tylko statut CLZ mówi o realizacji projektów związanych z wielokulturowością, różnorodnością narodowościową i wyznaniową.
- O niczym to jeszcze nie świadczy. BOK w tym roku zorganizuje np. obchody rocznicy spalenia Wielkiej Synagogi - podkreśla wiceprezydent Rudnicki.
Podczas komisji zarzucał CLZ, że nie ma jeszcze programu obchodów przyszłorocznej rocznicy śmierci Zamenhofa.
- Prośbę o wysłanie programu dostaliśmy dzień przed posiedzeniem komisji - mówił Szerszunowicz. I zapewniał, że ma wiele pomysłów. - Już miesiąc wcześniej CLZ wspólnie z Białostockim Towarzystwem Esperantystów wysłało do władz miasta pismo z propozycją ogłoszenie roku 2017 rokiem Zamenhofa oraz ustawienia ławeczki z młodym Ludwikiem - mówił szef CLZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?