Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciąży nad nami stereotyp zaniedbanego Podlasia

Maryla Pawlak-Żalikowska [email protected]
Prof. Robert Ciborowski, ekonomista, dziekan wydziału ekonomii i zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku
Prof. Robert Ciborowski, ekonomista, dziekan wydziału ekonomii i zarządzania Uniwersytetu w Białymstoku
Kończą się dotacje z Regionalnego Programu Operacyjnego. Coraz ważniejsze staną się projekty innowacyjne, które nasz region nie zawsze jest w stanie wygenerować. A do tego, zgodnie z najnowszym rankingiem atrakcyjności inwestycyjnej, województwo podlaskie jest na końcu w kraju pod tym względem. Co czeka naszych przedsiębiorców w przyszłym roku?

Robert Ciborowski: Na pewno nie będzie to rok łatwy. Bo kryzys się na świecie jeszcze się nie kończy, istnieje szereg problemów wewnątrz polskiej gospodarki. Nasze przedsiębiorstwa wprawdzie mają pewną przewagę, bo mają złotówkę, a więc mogą zyskiwać przy zmianach kursowych, niemniej na pewno pojawią się czynniki negatywne.

Po pierwsze – kwestia podatków. Podniesienie VAT, akcyzy uderzy w przedsiębiorców, bo niektórzy odczują na pewno mniejszy popyt. Nasz region bazuje ciągle na produktach wrażliwych na takie zmiany. To nie są wyszukane produkty zaawansowane technologicznie, bez których odbiorcy sobie nie poradzą, bo nikt inny ich nie wyprodukuje. My mamy przede wszystkim artykuły nisko i średnio przetworzone, na których dobrze zarabiamy w dobrych czasach. W sytuacjach, kiedy koszty ich wytarzania rosną, pojawia się problem.

Z drugiej strony, dotacje się kończą, więc teraz zobaczymy efekt ich działania. Może się bowiem okazać, że jest pozytywny. Że przedsiębiorstwa zainwestowały w takie rodzaje działalności, które im pomogą, ustabilizują, co przełoży się na wyższą konkurencyjność. Może się jednak okazać, że brak dopływu takiej bezzwrotnej gotówki to bolesny problemy, z którym wiele firm sobie nie poradzi i zostanie wyeliminowanych z rynku.

Zobaczymy więc jak nasza przedsiębiorczość została „nakręcona”? – Właśnie. A trzeci element to kwestia działających w regionie zachęt inwestycyjnych. Ja myślę, że one powoli się u nas pojawiają. Ale niestety powoli.

Zobacz także. 2011. Albo praca, albo emerytura. Nowe przepisy budzą dużo wątpliwości.

Czyżby na inwestorów spoza regionu zniechęcająco działało widmo Natury 2000? – Na mit zaniedbanego Podlasia pracowały wieki. Działa wciąż stereotyp, że jak u nas inwestować, to tylko w rozwiązania bardzo proste, związane z ochroną środowiska, przemysłem drzewnym czy spożywczym. Z działalnością turystyczną czy agroturystyczną. Natomiast z zaangażowania w produkty wysokich technologii jesteśmy mało znani. Ta otoczka chyba nam ciąży.

Mnie zawsze bardzo cieszy, gdy podlaskie firmy zajmują wysokie miejsca w ogólnokrajowych rankingach innowacyjności. Nie jest jednak dobrze, że są to te same firmy. Choć z drugiej strony to one powoli przesączają przez świadomość pozaregionalną fakt, że tu też można realizować supernowoczesne projekty. – Oczywiście, że z takimi stereotypami możemy walczyć tylko konkretnymi efektami. Pokazywaniem, że są firmy, które świetnie wykorzystują najbardziej zaawansowane technologie. Że są firmy, które przebijają się na rynkach światowych. Ich potencjał ludzki, kapitałowy i infrastrukturalny na to pozwala. Przecież Białystok jest w ścisłej czołówce polskich miast, jeśli chodzi o dynamikę infrastrukturalną. Dobrym przykładem jest Plac Inwalidów: jak długo nikt nie widział tu potencjału inwestycyjnego. A jednak i to zostało dostrzeżone i docenione. Inwestor umiał odczytać sygnały rozwoju i zechciał wyłożyć pieniądze.

Zobacz także. Podlascy przedsiębiorcy podsumowują rok 2010

Może właśnie dlatego, że jest to inwestor z Siedlec, który sam przełamał mit, potrafił do czegoś dojść. On wie, że Wschód też potrafi inwestować i zarabiać. – Naszymi sposobami na przełamywanie stereotypów powinny być też targi, spotkania, współpraca transregionalna. Myślę, że my ciągle zapominamy, że naszą szansą jest Wschód. Bo kto ma prowadzić ekspansję na rynki: białoruski, rosyjski, ukraiński czy dalej azjatycki jak nie my. Przecież lada moment te rynki będą się dynamicznie rozwijały.

I mogą tam wejść inni. Mimo że mają dalej. – Gdy pokazujemy siłę Podlasia w Polsce, powinniśmy tę naszą bliskość Wschodu eksponować jako atut. Przecież od Rosji skok tylko jest na rynki azjatyckie, do Chin. Możemy być miejscem, gdzie wiele firm może mieć przyczółek do ekspansji na Wschód. 

To wszystko są zadania na lata. Na razie nawet z punktu widzenia szkolnictwa wyższego widzę to machniecie ręką reszty Polski: A tam Białystok… A my w wielu dziedzinach dorównujemy dużym ośrodkom akademickim w Polsce. Współpracujemy z zespołami naukowymi na całym świecie.

Trzeba tylko umiejętnie kreować zmianę naszego wizerunku, żeby przełamać ów stereotyp krainy, gdzie czas płynie wolniej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny