Nie chodzi tylko o studentów. Jest wiele małżeństw białostoczanek z cudzoziemcami. Żyją tutaj i też mogą coś powiedzieć o różnych sytuacjach.
Ciągle słyszymy jakieś wyzwiska: czarnuchy i inne niecenzuralne. Te słowa padają z ust ludzi pod adresem naszych mężów, a także i nas samych, że się zeszmaciłyśmy z brudasami (to jedno z łagodniejszych słów).
Kilka małżeństw postanowiło wyjechać z Białegostoku, ze względu na karygodne zachowanie ludzi wobec nich. Po prostu nie czują się tutaj bezpiecznie.
Kiedyś banda oprychów nie pozwoliła wejść mojemu mężowi do własnego auta, przed własnym domem. Wyzywali go i popychali. Gdy wezwałam policję, oni uciekli. Policja powiedziała, że nie może nic zrobić, bo nie było uszczerbku na zdrowiu i świadków. Jeśli jeszcze raz by się to zdarzyło, proszę ich szybko zawiadomić. Tyle że jak bity człowiek mógłby w tym samym czasie skorzystać z telefonu i zawiadomić policję?
Wielu obcokrajowców nie mówi po polsku, wielu policjantów nie mówi po angielsku. Gdyby mąż był sam, nie mógłby zgłosić incydentu, gdyż nie zrozumieliby go. Także jesteśmy obiema rękami za specjalnym numerem telefonu dla cudzoziemców, gdzie mogliby uzyskać pomoc.
Proszę nagłaśniać takie problemy w prasie i TV, to bardzo potrzebne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?