Pachnica dębowa to jeden z największych gatunków chrząszczy występujących w Polsce. Została umieszczona w załączniku II Dyrektywy Środowiskowej - jako gatunek o pierwszorzędnym znaczeniu - i jest chroniona Konwencją Berneńską. Dlatego też pachnica jako gatunek narażonym na wyginięcie podlega ścisłej ochronie.
Kiedy ruszyły prace na białowieskiej Tropince nikt nie myślał o tym, ze w jednym z drzew może żyć ten chroniony chrząszcz. Teraz robotnicy budujący chodniki na tej ulicy wstrzymali prace, a wiekowa lipa przecina nowy chodnik na pół.
- Jeden z mieszkańców poinformował nas, że w tej starej lipie żyje pachnica dębowa. Musieliśmy więc wstrzymać prace i chociaż Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie stwierdziła obecności pachnicy w tym drzewie, to jak czytamy w otrzymanej z Białegostoku opinii, może ona tam być - wyjaśnia wójt Białowieży Albert Litwinowicz. - Dziwi mnie tylko, że ten człowiek widział chrząszcza w latach 2009-2010, a dopiero teraz zdecydował się o tym powiedzieć.
RDOŚ zaleciła zabezpieczenie drzewa. Postanowiła, że ze względu na możliwość zwalenia spróchniałej lipy należy przyciąć jej konary i założyć opaskę na rozwidlony pień, a gminy na to nie stać.
- Skoro RDOŚ zaleca nam wykonanie takich zabezpieczeń, niech da nam na nie pieniądze - żali się wójt Białowieży. - Jesteśmy biedną gminą i musimy się zadłużać, by wykonać ważne dla nas inwestycje. Jeżeli pachnica jest tak ważnym dla Europy chrząszczem, dlaczego tylko mieszkańcy Białowieży muszą finansować jego ochronę? Ekolodzy otrzymują wsparcie z różnych źródeł, więc mogą nam pomóc.
Wójt wyjaśnia, że stara lipa stanowi zagrożenie dla przechodniów i martwi go nie tyle estetyka chodnika, co zdrowie i bezpieczeństwo ludzi. Drzewo jest spróchniałe i może zostać powalone podczas gwałtownej burzy, a proponowane przez RDOŚ zabezpieczenie jest zbyt kosztowne. Albert Litwinowicz mówi, że jeśli nie otrzyma zgody na wycięcie drzewa, będzie ono stało tak jak w tej chwili.
Według praktyk leśników w innych krajach, drzewa w których występuje pachnica przenosi się w inne miejsca.
- W Szwecji i Francji drzewa, w których żyje pachnica zostają w takiej samej pozycji przeniesione w inne stanowiska - zapewnia Krzysztof Zamojski, radny gminy Białowieża. - U nas dzieje się inaczej.
Władze gminy czekają w tej chwili na decyzję Starostwa Powiatowego w Hajnówce, które jest organem wydającym pozwolenia na wycinkę drzew. Jak się jednak dowiedzieliśmy, takiej zgody nie będzie.
- Podczas oględzin drzewa nie stwierdziłam obecności pachnicy. Jednak nie wiemy, co dzieje się w środku drzewa, więc nie możemy pozwolić na wycięcie lipy. Tym bardziej, że RDOŚ ma jasne stanowisko w tej sprawie - wyjaśnia Małgorzata Sakowska z wydziału ochrony środowiska Starostwa Powiatowego w Hajnówce.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?