Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chroniony jerzyk zaklinował się w szczycie budynku. Straż miejska odesłała mieszkańca do straży pożarnej. Ptak zdechł

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Zwierzę szamotało się, a później zdechło
Zwierzę szamotało się, a później zdechło Anatol Chomicz
Za co płacę podatki? Jak straż miejska może taki sposób traktować mieszkańca? - denerwuje się Waldemar Kurowski.

W szczycie jego domu zaklinował się ptak. Zwierzę szamotało się walcząc o życie. - Zadzwoniłem na 112. Odesłano mnie do straży miejskie. Tam w słuchawce usłyszałem, że strażnicy się tym nie zajmą, bo ptak wisi za wysoko. Powiedzieli, żebym dzwonił do straży pożarnej. Nie zrobiłem tego, bo straż pożarna jest od gaszenia pożarów. Pewnie powiedzieliby, abym płacić za wezwanie do zdejmowania ptaka - opowiada.

Sarna bez pomocy: Straż Miejska w Białymstoku nie chciała pomóc krwawiącej sarnie. Czytelnicy szukali pomocy dwie godziny (zdjęcia)

W komendzie miejskiej straży pożarnej dowiadujemy się, że oczywiście straż pożarna przyjechałaby na miejsce i ściągnęła ptaka. Dyżurny dziwi się jednak, dlaczego to straż miejska nie zadzwoniła do straży pożarnej, bo procedura jest taka, że w takich przypadkach obie służby jadą na miejsce. Bo straż miejska nie dysponuje odpowiednim sprzętem umożliwiającym wykonywanie prac na wysokości.

Dyskusja o straży miejskiej: Czy Straż Miejska w Białymstoku jest nam potrzebna

- Potwierdzamy stosowanie procedury wskazanej przez straż pożarną – strażnicy miejscy udają się na miejsce, potwierdzają zgłoszenie, gdy istnieje taka konieczność, wzywają na miejsce straż pożarną - mówi rzeczniczka straży miejskiej Joanna Szerenos-Pawilcz. - Jednak w tej konkretnej sytuacji, w celu przyspieszenia udzielenia pomocy zwierzęciu, które, jak wynikało z relacji zgłaszającego cierpi, również z powodu bardzo wysokiej temperatury, dyżurna poradziła, aby zgłaszający zgłosił się bezpośrednio do straży pożarnej.

Czytaj też: Straż miejska w Białymstoku. Jeden strażnik dla ponad 2330 mieszkańców

- Postawa staży miejskiej bardzo mnie dziwi. Powinna sama zadzwonić do straży pożarnej, a nie odsyłać człowieka z nierozwiązanym problemem. To przecież pięć minut roboty - komentuje Roman Kalski z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.

Wysyłamy mu zdjęcie ptaka. - To objęty ochroną jerzyk. Chroni go prawo - podkreśla.

Waldemar Kurowski mówi, że ptak szamotał się, aż zdechł. - Nadal wisi w szczycie. Może wiatr go zwieje - kwituje smutno.

Tu oglądasz: Kacza rodzina w centrum Białegostoku. Zwierzętom pomogli strażnicy miejscy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny