Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choinka na Rynku. Po raz pierwszy ustawiono ją w 1934 roku.

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Jasełka w szkole ćwiczeń Seminarium Nauczycielskiego, 12 stycznia 1930 r.  Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego
Jasełka w szkole ćwiczeń Seminarium Nauczycielskiego, 12 stycznia 1930 r. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego
Pierwszy raz choinkę na Rynku ustawiono w 1934 r. Polecił to zrobić prezydent Seweryn Nowakowski. Zadbał też o to, aby w wieczór wigilijny i w dwa dni świąt iluminowana była rojem różnokolorowych lampek elektrycznych. W następnych latach dołączyła iluminacja ratusza. Białystok wyglądał imponująco.

Miasto poddawało się świątecznej magii. Zauważono jednak, że mimo iż ruch w sklepach był spory, to "każdy liczył się z groszem, kupując najtańsze gatunki". Nie mogli za to uskarżać się na brak kupujących sprzedawcy ryb. Co bardziej przedsiębiorczy sprzedawcy zawiązywali spółdzielnie. Jedną z nich, ze względu na jej nazwę, śmiało możemy uznać za prekursorkę tak dziś popularnych lokalnych smaków. Nazywała się Narew. Jej sklep, w którym zawsze była świeża ryba, znajdował się na Rybnym Rynku. Nieopodal, bo na Legionowej była kolejna kooperatywa obdarzona nie budzącą wątpliwości nazwą Ryba. Łowienie klienta szło znakomicie też Zelmanowi Grodzieńskiemu. Do jego sklepu, na rynku w kamienicy Frejdkiesów pod 25, drzwi się nie zamykały. Nie gorzej w te przedświąteczne dni wiodło się Hirszowi Szczupakowi. Już sam szyld na jego sklepie: "Szczupak - Ryby" był fascynujący. A sklep był przy samym Rynku Siennym, na Suchej. Pomimo skromniejszego portfela zaopatrywano się i w trunki. Popularnością cieszyły się miody pitne. Bezkonkurencyjny w ich sprzedaży był Gerszon Poźniak, właściciel firmy Naturel przy Rynku Kościuszki.

A święta bez śledzia? Niemożliwe! Tradycja białostocka powiada, że najwięcej śledziowych sklepów było w ratuszu, a to nieprawda. Owszem były w nim dwa sklepiki, jeden Cwasa drugi Gwirca. Prawdziwe zagłębie śledziowe było na Kupieckiej (Malmeda). Ale przed świętami to i na rynku można było kupić solonego śledzika prosto z beczki.

Święta to prezenty pod choinką. Zawsze z nimi sprawa była niełatwa. Mógł o tym coś powiedzieć właściciel eleganckiego sklepu Bon Ton, Michel Kadłubowski. Przed świętami, właśnie do Bon Tonu na Lipową pod 1 wpadł znany w mieście redaktor Antoni Faranowski. Był naczelnym i wydawcą "Echa Białostockiego". Redakcja mieściła się na Kupieckiej (Malmeda) też pod 1. Faranowski kupił pośpiesznie damski sweter za 18 zł. Umówił się, że gdyby sweter nie spodobał się osobie, dla której był przeznaczony, to będzie można go bez kłopotu zamienić na inny. I tak się faktycznie stało. Tuż po świętach zjawiła się w Bon Tonie pani Faranowska, która powołując się na mężowskie ustalenia zechciała zamienić sweterek na lepszy. Jako, że upatrzony przez nią kosztował 25 zł, to Kadłubowski grzecznie poprosił o dopłatę. To wyprowadziło Faranowską z równowagi. "Ach tak? To my tę sprawę inaczej załatwimy!", krzyknęła. Następnego dnia w "Echu" ukazał się kąśliwy artykuł, w którym Bon Ton nazwano Bon Kant. Opisano, jak to nie znającemu się na rzeczy mężczyźnie "wtryniono towar zleżały, stary, nadający się tylko do wyrzucenia". A Kadłubowski zażądał za wymianę sweterka 25 procent poprzedniej kwoty. Właściciel Bon Tonu, gdy to przeczytał, ogarnięty furią pobiegł do redakcji. Przecież o wierutne bzdury, krzyczał. Skonsternowany Faranowski wysłuchał kupca, po czym zadzwonił do żony. Okazało się, że redaktorowa owszem biegle rozróżnia falbanki od żabocików, niekoniecznie zaś widzi różnicę pomiędzy 25 procentami lub złotymi. Ot i całe nieporozumienie. Panowie szybko więc zawarli kolejny układ. Następnego więc dnia, na łamach "Echa" ukazały się przeprosiny skierowane do Kadłubowskiego. W ten sposób święte zasady bon tonu zostały uratowane.

Drodzy Panowie. Życzę spokojnych, pozbawionych trosk i kłopotów świąt. Oby wasze przedświąteczne starania przypadły waszym Paniom do gustu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny