Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chodzą do lasu zamiast do kościoła. Bo na drzewie widać wizerunek Matki Boskiej

Roman Laudański
Wieś Balewo znajduje się w gminie Mikołajki Pomorskie, powiat sztumski, województwo pomorskie
Wieś Balewo znajduje się w gminie Mikołajki Pomorskie, powiat sztumski, województwo pomorskie Fot. Roman Laudański
Jedni modlą się pod drzewem, inni robią mnóstwo zdjęć, bo na zdjęciach najlepiej widać jakby Matkę Boską. Przyjeżdżają po cud.

Bukowy las rośnie tu od kilkudziesięciu lat. Niewielki, wije się pomiędzy wsiami i jeziorem. Rozcina go droga, od której odchodzi ścieżka grzybiarzy. I w tym właśnie miejscu rośnie święte drzewo. Ci, którzy wierzą w objawienie na balewskim drzewie, twierdzą, że na buku pojawił się wizerunek Matki Boskiej. W chuście, z przechyloną głową.

Jak się wpatrzysz w zdjęcie zrobione dobrym aparatem cyfrowym, to i twarz zobaczysz. A jak światło pada pomiędzy drzewami, można i kawałek sukni dojrzeć. Na tym samym drzewie niektórzy widzą też wyżej postać Jezusa, a z drugiej strony króliczka i rybki.

Miejsce wokół świętego drzewa już dawno przestało wyglądać jak ścieżka. Teraz jest solidnie wydeptane, podobnie jak pobocza pobliskiej drogi. Ludzie zdążyli się już pod nim pokłócić.

Przyszła do mnie we śnie

Anna z Linek, sąsiedniej wsi, podmalowała oczy, przyczesała włosy, wzięła znicz i razem z synem przyjechała do lasu. - Miałam sen właśnie o tym drzewie i wizerunku Maryi, jakby do mnie przemawiał. Kazał mi powiedzieć ludziom, żeby się pod nim modlili - opowiada. Do kościoła chodzi, ale o księżach nie ma dobrego zdania. Wierzy w Boga i Matkę Boską.

Dotyka wizerunku, pokazuje, gdzie oko, gdzie suknia. - Są ludzie, którzy przychodzą tu na okrągło, i oni opowiadają, że twarz się bardziej wysunęła - opowiada Anna.

Mówi, że był tu też ksiądz z innej parafii i to on poinformował kurię o tym zjawisku.

- Dlaczego księża zabraniają wierzyć w to, w co ludzie widzą? - pyta Anna i szykuje się do powrotu.

Skręć na Cieszymowo

W Balewie nie ma szkoły. Jest w pobliskim Cieszymowie. Nie ma tu też kościoła. Parafia w Krasnej Łące obejmuje dziesięć wsi, w sumie 1,4 tys. ludzi. W Balewie jest jeden sklep i ludzie, którzy teraz nawet sto razy dziennie tłumaczą przyjezdnym, którędy trzeba jechać do cudownego drzewa.

Jarosław Treder siadł na ławce przed domem, stopy w czarnych skarpetkach na słońce wystawił i uprzejmie wszystkich kieruje do lasu.

- Opowiadają, że dziewczynka z Cieszymowa już na jesieni zobaczyła ten wizerunek - mówi. - Ale tego nie rozgłaszała. Teraz zaczęło się od wiosny. Ludzie o tym gadali między sobą, ktoś wstawił zdjęcia w Internet, ktoś powiedział, że to objawienie.

Opowiada, że u niego w rodzinie do cudownego drzewka za bardzo nie chodzą. Była jego kobieta (znaczy żona) i córka i same nie wiedzą, czy w to wierzyć.

Do lasu tylko na grzyby

Starszy mężczyzna w sklepie w Cieszymowie ma dylemat: który gatunek piwa jest schłodzony i co tak właściwie dzieje się w tym lesie? Po rozwiązaniu problemu chmielowego oddala się na konsumpcję. Ekspedientki są dwie: w fartuszku czerwonym i białym. Opowiadają, że one to się po prostu o tym wszystkim dowiedziały na końcu. - W Sztumie wiedzieli, w Mikołajkach Pomorskich też, a nam dopiero ktoś o tym w sklepie opowiedział - wspomina sprzedawczyni w czerwonym. - Na drugi dzień tam poszłam, by zobaczyć na własne oczy.

Moim zdaniem, wizerunek jest podobny do Matki Boskiej, ale to natura, a nie objawienie.

- Większość twierdzi, że jednak podobna - wtrąca "biały fartuch". - My jesteśmy parafią filialną Krasnej Łąki. W pierwszy piątek miesiąca przyjechał ksiądz i powiedział, że on gajowym nie jest. Do lasu chodzi tylko jesienią na grzyby.

- Młodzi sobie z tego kpiny robią - dodaje "czerwony fartuch". - Starsi mówią, że wieczorem widać wyraźniej.

Kobieta z sąsiedniej wsi na rozmowę zgadza się tylko anonimowo. - Coś w tym musi być, bo jak pojechałam tam w niedzielę wieczorem, to wizerunek jakby się zmieniał. Serduszko zrobiło się mokre, włosy też, że niby Matka Boska płakała. Ja w to wierzę.

- Każdy z nas serca w drzewach wycinał - mówi Jan, który przechodzi drogą obok drzewa. - Buki i graby mają taką korę, że wystarczy małe zarysowanie, i już się formuje. Przyroda nie takie cuda robi. Sam w lesie znalazłem korzeń, który kształtem przypomina ukrzyżowanego, ale to nie żaden cud. Jestem wierzący, nie chcę grzeszyć pod tym drzewem. Ksiądz mówił z przekąsem, że więcej ludzi jest przy drzewie niż w kościele. No nic, muszę lecieć. Aha, córka z zięciem przyjechali z Warszawy. Robili zdjęcia i nie każdym aparatem dobrze wychodzi.

Jezusa gdzieś widziałaś?

W lesie zatrzymują się kolejne samochody.

- No i gdzie to objawienie? - pyta małżeństwo w średnim wieku, które, ubrane jak do kościoła, przyjechało tu z dziećmi. Mężczyzna przygląda się zarysowi postaci i pyta żonę: - A Jezusa gdzieś widziałaś? Bo serce jest na tym drzewie. Eeee, tu nic niezwykłego nie ma - przez chwilę chodzi wokół pobliskich drzew. - W takim buczynowym lesie to na każdym jednym coś można by znaleźć.

Ludzie z Balewa chwalą proboszcza parafii Krasna Łąka. - Ksiądz Bogdan Sokołowski jest młody, wesoły. Choć wymagający, ale też pożartuje. Teraz ma problem z tym cudem.

Ksiądz Bogdan dziennikarzom chętnie kościół pokazuje, ale o tym, co ludzie na drzewie w lesie widzą, rozmawiać nie chce. Dopiero kapłan z innej parafii opowiada, że nigdzie na świecie nikt nie zrobił Matce Boskiej fotografii, a w Balewie pstrykają wszyscy. Nie było tam również żadnych cudownych uzdrowień, i to potwierdzonych medycznie. Kościół w takich przypadkach jest ostrożny i nierychliwy. Być może za pięć, a może za dziesięć lat odniesie się do balewskiego przypadku. A jeśli przez to ludzie więcej się modlą, to nic złego.

Nadleśniczy Wiesław Kosecki z Nadleśnictwa Kwidzyn, któremu podlega Leśnictwo Mikołajki, przyznaje, że nie bardzo chciałby wkładać kij w mrowisko. - Zagrożenia pożarowego od zniczy za dużego nie ma, bo to las liściasty i ziemia wydeptana - mówi. Dla nadleśniczego to naturalne zjawisko - zarośnięcie po sęku, ale jak niby mieliby o tym poinformować ludzi? Ustawiając obok tablicę informacyjną z przykładowymi wadami drewna? - Może to rola kurii, pan zapyta...

Oficjalnego stanowiska w tej sprawie Kuria Diecezji Elbląskiej, na terenie której znajduje się krasnołącka parafia, nie ma.

Głębokiego ducha

Elżbieta z Tropów Sztumskich przyjechała do Balewa z dorosłym synem. Oboje padli na kolana pod drzewem, modlili się przez chwilę. - Postać widać, ona z wiatru się nie wzięła. Każdy chciałby, żeby tu się cud wydarzył - wzdycha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny