Tą osobą jest Tomasz Kozłowski. Nie patrzy, że sam może ucierpieć, nie przejmuje się faktem, że zniszczony nissan jeździ na gaz. Niezwykle skromny gorzowianin, ryzykując życie, wciska się przez szparę po oknie i zaczyna udzielać pokiereszowanemu kierowcy pomocy. - Ratuje go! Bezinteresownie, bohatersko, profesjonalnie - nie kryje uznania Piotr Leszczyński z Gorzowa, krewny pana Dominika. To od niego dowiadujemy się o wyczynie T. Kozłowskiego. Bo sam bohater nie pochwalił się swoją akcją.
Wypadek miał miejsce 11 września po 18.00 w Leśniowie Wielkim na trasie z Zielonej Góry do Krosna Odrzańskiego. D. Znoiński wracał do domu w Krośnie. Nagle na jego pas zjechała osobówka z naprzeciwka. Potem był huk, hałas, straszne chwile. No i szczęście w nieszczęściu: piękny przypadek, bo przejeżdżał tamtędy T. Kozłowski. - Jeszcze się z nim nie widziałem. Ale rozmawialiśmy już przez telefon. To od tamtej chwili jakby członek naszej rodziny - mówił nam wczoraj pan Dominik.
Więcej przeczytasz we wtorkowym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej"
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
