Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłodnia nie do ochrony. Konserwator zmienił zdanie

Tomasz Mikulicz [email protected] tel. 85 748 95 54
Już niedługo po chłodni nie zostanie pewnie kamień na kamieniu. A jeszcze latem, obrońcy zabytków myśleli, że ich akcja uratowała budynek.
Już niedługo po chłodni nie zostanie pewnie kamień na kamieniu. A jeszcze latem, obrońcy zabytków myśleli, że ich akcja uratowała budynek. Andrzej Zgiet
Jeszcze do niedawna wszystko wskazywało na to, że służby konserwatorskie wpiszą białostocką chłodnię do rejestru zabytków. Teraz nie ma na to szans. Postępowanie zostało umorzone.

W lipcu służby konserwatorskie zamierzały wpisać budynek przy ul. Baranowickiej 113 do rejestru zabytków. Dziś jednak już tego nie chcą. Chłodnia nie spełnia bowiem wszystkich wymogów potrzebnych do tego, by stać się zabytkiem.

- Dostaliśmy też analizę mykologiczną. Specjaliści z Politechniki Wrocławskiej stwierdzili, że na ścianach jest grzyb, co jest niebezpieczne dla zdrowia. Kiedy chłodnia działała wszystko było w porządku, bo panowała tam bardzo niska temperatura. Kiedy produkcja stanęła, rozwinęły się tu drobnoustroje. Dotyczy to większości ścian. A jaki to zabytek skoro nie będzie miał ścian? - mówi Andrzej Nowakowski, wojewódzki konserwator zabytków.

Faktem jest jednak, że analizę sporządzono na zlecenie właściciela terenu, który chciałby zburzyć budynek.

- Nie ma podstaw do podważenia analizy. Na zrobienie własnej nie mamy zaś pieniędzy - podkreśla konserwator.

Barbara Tomecka z białostockiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami twierdzi, że skoro konserwator nie ma pieniędzy na tego typu sprawy, to w ogóle nie powinien istnieć taki urząd.
- A wiadomo, że analizy są robione pod tego, kto je zleca. Inaczej po co taki ktoś wykładałby na nie pieniądze? - mówi.

Dodaje, że chłodnia powinna być chroniona, bo to wyjątkowy zabytek nie tylko w skali Białegostoku, ale też całego kraju.

- Zaraz pewnie się okaże, że po chłodni nic nie zostanie - rozkłada ręce Barbara Tomecka z Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.

Latem konserwator wprowadził jednak chłodnię do ewidencji zabytków. A to oznacza, że bez jego zgody nie można jej zburzyć. Jak się jednak dowiedzieliśmy, wpis może zostać wykreślony.

- Czekamy na opinię w tej sprawie z ministerstwa kultury. Ma nadejść na początku grudnia - mówi Andrzej Nowakowski.

O ochronę chłodni kilka miesięcy temu rozegrała się prawdziwa batalia. Zabiegali o to obrońcy zabytków, historycy, a ostatecznie nawet zarząd białostockiej Platformy Obywatelskiej.

- Obiekt jest niewątpliwie architektonicznym białym krukiem - w Polsce istnieje zaledwie kilka podobnych budynków. Wartość chłodni wiąże się z historią życia codziennego i tzw. zwykłych ludzi, które wciąż czekają na opowiedzenie i udokumentowanie. A to na te małe historie, a nie na wielkie wydarzenia i wielkie postacie coraz częściej zwracają dziś uwagę badacze - mówi Katarzyna Niziołek z Fundacji Uniwersytetu w Białymstoku.

Według niej, twierdzenie konserwatora jakoby chłodnia nie zasługiwała na ochronę jest nieprzekonujące. Cieszy ją jednak zainteresowanie białostoczan wokół tego tematu.

- Dlatego Fundacja UwB wkrótce ogłosi przygotowywany od września we współpracy z wolontariuszami i architektami konkurs "Odmrażamy Chłodnię" - na koncepcje zagospodarowania tego budynku i jego otoczenia. Efekty konkursu mogłyby zachęcić potencjalnych inwestorów, jednak wobec decyzji konserwatora, która skazuje chłodnię na wyburzenie, nasz projekt zyskuje sens bardziej krytyczny - podkreśla Katarzyna Niziołek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny