Mieszkaniec gminy Borzytuchom dostał ofertę na kupno konia. Jego nabyciem za 1500 złotych zainteresowana była mieszkanka Grecji.
- Mężczyzna na początku chciał, aby transakcja odbyła się na miejscu, ale w końcu uległ namowie na inny sposób wzajemnego rozliczenia się - mówi Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji.
Ten inny sposób to czeki. Mieszkaniec gminy Borzytuchom, po uzgodnieniu szczegółów, dostał przesyłkę z czekami. Zdziwił się, bo były w niej trzy czeki, a każdy wystawiony na 500 euro. Poszedł zrealizować do banku jeden czek. Mieszkanka Grecji w mailu wyjaśniła mu, aby z pozostałych czeków zapłacił za transport.
-Mieszkaniec poszedł do banku zrealizować dwa pozostałe czeki. Pieniądze zostały wypłacone. Po jakimś czasie dostał informację, że transakcja nie jest aktualna i prosi się go o zwrot pieniędzy. Mężczyzna przesłał na wskazane konto pieniądze - informuje Gawroński.
Okazało się, że czeki nie miały pokrycia i były podrobione. Mężczyzna musi teraz oddać bankowi około 6 tysięcy złotych.
- Jest klauzula, zgodnie z którą osoba realizująca czek odpowiada, jeśli nie ma on pokrycia albo jest podrobiony i oddaje pieniądze - tłumaczy nam Gawroński.
To nie jest jedyne oszustwo w ostatnich dniach w powiecie bytowskim. Mieszkaniec gminy Miastko stracił 4 tysiące złotych, które wpłacił na rzecz swojego przyszłego zagranicznego pracodawcy.
- Bezrobotny znalazł ofertę w urzędzie pracy. Kiedy wpłacił pieniądze, słuch po firmie zaginął. Apelujemy o rozwagę w takich sprawach. Jeśli przyszły pracodawca żąda od nas jakichś pieniędzy, to radzimy z takiej oferty nie korzystać- mówi Michał Gawroński, rzecznik bytowskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?