Jak długo tu zostanę? Może do jutra, bo będą rozmowy. Może dłużej - tak mówiła wczoraj przez telefon do rodziny jedna z pielęgniarek protestujących przed Kancelarią Premiera.
Miasteczko ciągle stoi. Mimo że w piątek wojewoda mazowiecki uznał je za nielegalne. Wczoraj prezydent Warszawy odpowiedziała mu, że protest jest legalny i nie będzie go przerywać.
Pielęgniarki i położne nadal więc mieszkają w miasteczku i punktualnie 19 minut po pełnej godzinie chwytają za butelki wypełnione monetami i uderzają nimi. Maszerują i hałasują od 20 minut do pół godziny.
Dziś Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych razem z innymi związkami zawodowymi ma kolejny raz rozmawiać ze stroną rządową. Jeśli dojdą do porozumienia, protest mógłby się zakończyć.
- Nie, raczej do tego nie dojdzie. Znów stanie na niczym. Chyba że nagle minister finansów wyjmie pieniądze - uważają pielęgniarki z Podlasia, które wczoraj przyjechały do "białego miasteczka".
- Chcemy, aby rząd zagwarantował nam podwyżki jeszcze w czwartym kwartale tego roku. I aby pula pieniędzy dla pielęgniarek była większa - podkreśla Alicja Hryniewicka, przewodnicząca OZZPiP w naszym województwie.
Pielęgniarki i położne już są zmęczone.
- Ile to może trwać? Bardzo byśmy chciały wrócić do domów, do dzieci - mówi Lucyna, pielęgniarka z Hajnówki.
- Przyjeżdżamy tu kosztem naszego czasu wolnego. W czasie urlopów, dni wolnych. Mogłybyśmy być z rodziną, odpocząć - dodają inne pielęgniarki z Podlasia.
Jednak nie tracą nadziei.
- Wierzę, że we wtorek w końcu uda się porozumieć. Inaczej, obawiam się, że dojdzie do strajku generalnego - mówi Agata Kaczmarczyk, pielęgniarka z Krakowa. Wczoraj minął dwunasty dzień jej głodówki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?