Jeszcze w latach 30. XX wieku tu był jeden z najpiękniejszych cmentarzy ewangelickich w Polsce - pokazywała na zarośnięty Sienny Rynek. - Obok były te domy, które to widzimy, ale one za chwilę mogą zniknąć. Dlatego po raz drugi towarzystwo ruszyło w miasto, żeby oznakować wartościowe a nie wpisane do rejestru, ich zdaniem wartościowe, budynki.
- Jeżeli dalej będziemy wszystko rozbierać, Białystok straci swój wielonarodowościowy charakter, którym chcemy się chlubić - dodawał Jarosław Chodynicki. - Te budynki to ostatni świadkowie tej pięknej historii. Inaczej grożą nam koszmary w rodzaju "błękitnego wieżowca".
Przez wiele lat te budynki popadały w ruinę, często ich remontu zabraniało miasto. Dziś niemal wszystkie są w opłakanym stanie. Czy jest dla nich ratunek?
- Umożliwcie użytkownikom remonty i obniżcie opłaty, wtedy sami naprawią budynki, a miasto nie będzie musiało dokładać - zastanawiał się Józef Maroszek. Członkowie towarzystwa przygotowali ponad setkę plakatów z hasłem "Nie niszcz - historia patrzy" ale oznakowali tylko kilka obiektów.
- Nie chcemy niczego przyczepiać na prywatnej własności bez zgody właścicieli - tłumaczył Chodynicki.
My w czasie trwania akcji plakatowej zapytaliśmy przypadkowych przechodniów, czy warto ratować Młynową w takim kształcie, w jakim była przed II wojną światową. Oto ich odpowiedzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?