Formalnie dom – działa w nim hotel - stoi w pasie drogowym. I gdyby miasto chciało zrealizować wizję z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego mogłoby działkę z domem wywłaszczyć a następnie go zburzyć. Dlatego właściciele postanowili działać i poprosili wojewódzkiego konserwatora zabytków o uznanie obiektu za zabytek.
Dwa domy w duchu szkoły muratorskiej
Co ciekawe, to do nich należy dom przy Jurowieckiej 60, również przekształcony na hotel. Tam właściciele postąpili ponownie. Dzięki ich staraniom od marca 2023 roku dom jest zabytkiem rejestrowym. To też przykład tzw. białostockiej szkoły muratorskiej. Ale to też dom z niezwykłą historią. Podczas likwidacji białostockiego getta prowadzonym ulicą Jurowiecką do transportów kolejowych Żydom mieszkańcy na parapecie zostawiali jedzenie. Dochodziło też do sytuacji, że Żydzi wiedząc jaki los ich czeka, zostawiali na parapecie zawiniątka z dziećmi. Szczęśliwie dom przetrwał i – dzięki temu, że jest zabytkiem – nie nie zostanie zburzony przy okazji planowanej przebudowy ronda św. Faustyny Kowalskiej.
Wiele osób mówi, że domy z Jurowieckiej i Białostoczka to niejako „bliźniaki”. W przekazach pojawia się informacja, że kiedyś mogła to być jedna posesja, należąca do tych samych osób.
Teraz Marek Sadowski i Grzegorz Ignatowicz chcieliby uchronić i drugi z domów przed ewentualnym wyburzeniem. Choć – co zauważają właściciele – podczas ostatniej przebudowy alei Tysiąclecia Państwa Polskiego w niczym nie wadził.
Wystąpili właśnie z apelem na facebooku, by ci, którzy mają wiedzę na temat posesji, jej historii oraz domu podzielili się nią. Pomoże to konserwatorowi w podjęciu decyzji o wpisie obiektu do rejestru zabytków. Wspieramy ich starania, dlatego też przyłączamy się do apelu. Dzięki temu dom będzie mógł przetrwać dla kolejnych pokoleń, świadcząc o historii Białegostoku, osiedla Białostoczek ale też kunszcie speców od muratorki.
To zabytek bez dwóch zdań
Na razie panowie dysponują opinią Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Co piszą specjaliści od zabytków? Przywołują, że na przełomie XIX i XX wieku powszechne było stosowanie przy wznoszeniu zabudowań dwubarwnej cegły, co inspirowane było architekturą budynków koszarowych i fabrycznych. Podnoszą też – za prof. Małgorzatą Dolistowską - że „nadawały one specyficzny koloryt architekturze miejskiej Białegostoku przełomu stuleci. Do dzisiaj zachował się w niezmienionym stanie jedynie niewielki ich procent”. I choć w trakcie remontu część elementów – ze względu na zniszczenie – usunięto, dom nie utracił wartości artystycznych. W konkluzji czytamy, że NID pozytywnie opiniuje tym samym wniosek o objęcie obiektu ochroną właśnie ze względu na wartości artystyczne.
- Żeby obiekt został zabytkiem musi posiadać wartości artystyczne, historyczne lub naukowe. Bez wątpienia ma wartości artystyczne, będąc świetnym przykładem budynku ceglanego z przełomu XIX i XX wieku. Zasługuje więc na to, by być objętym ochroną tym bardziej, że chcą tego sami właściciele. Chwali się, że w ostatnim czasie wykonali remont domu. Wyburzenie go byłoby nierozsądne. A jeśli w obowiązującym planie umieszczony jest w pasie drogowym nic nie stoi na przeszkodzie, by zapis ten zweryfikować wprowadzając drobną zmianę w planie – komentuje Barbara Tomecka z białostockiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.
Co o postępowaniu mówi wojewódzki konserwator zabytków?
- Wniosek o wpisanie budynku do rejestru zabytków został do nas złożony. W tej chwili trwa zbieranie materiałów, które potwierdziłyby ustawowe przesłanki do objęcia obiektu ochroną konserwatorską – mówi nam Adam Musiuk dodając, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły.
Zmiany w prawie o sprzedaży alkoholu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?