[galeria_glowna]
Pani Anna pochodzi ze wsi Szpaki. Do dziś pamięta tragiczne wydarzenia z dzieciństwa. - Drugiego lutego 1946 roku moja wieś została spacyfikowana - opowiada pani Anna. - Przyjechała banda, podpalili domy, naprzeciwko każdego domu stał zbrojny i strzelał do ludzi.
Rodzinie pani Anny, w której było pięcioro dzieci, udało się uciec.
- Miałam osiem lat, kurczowo trzymałam się spódnicy mamy i ze wszystkich sił starałam się jej nie puścić, gdy wybiegaliśmy z płonącego domu - wydarzenia tamtego dnia pani Annie do dziś stoją przed oczami. - Ale nie wszystkim się udało. Moja cioteczna siostra została zgwałcona. W bluzce koleżanki z sąsiedztwa jej matka następnego dnia doliczyła się 16 otworów po kulach.
Takich tragicznych kart w historii naszego regionu jest więcej. Od kilkunastu lat trwały starania o upamiętnienie prawosławnych ofiar wojny i okresu powojennego.
W poniedziałek na placu obok soboru św. Ducha w Białymstoku odsłonięto pomnik poświęcony zabitym, zamordowanym, zaginionym prawosławnym w okresie II wojny światowej i później, do roku 1956. Szacuje się, że w tym czasie zginęło kilka tysięcy prawosławnych mieszkańców białostoczyzny.
Całkowity koszt pomnika wyniósł 70 tys. złotych. - Jestem bardzo zadowolony, że powstał - mówił Jan Syczewski, przewodniczący Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego w Polsce. Pieniądze pochodziły ze zbiórek.
- To bardzo ważny dzień - mówiła pani Anna. - Na temat tamtych wydarzeń złożyłam zeznanie w Instytucie Pamięci Narodowej. We mnie ten strach ciągle siedzi.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?