MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ceny mieszkań z rynku wtórnego lekko w dół. Ile kosztują używane mieszkania po lockdownie?

Choć rynek wtórny w ostatnich latach mocno w Polsce podrożał, jego popularność wśród kupujących nie słabnie.
Choć rynek wtórny w ostatnich latach mocno w Polsce podrożał, jego popularność wśród kupujących nie słabnie. 123RF.com
Koronawirus SARS-CoV-2 wpłynął na ceny mieszkań z drugiej ręki. Pandemia i lockdown zmieniły także preferencje kupujących.

Ofertowe ceny mieszkań z rynku wtórnego spadły od marca nawet o 3 proc. Jak podaje serwis SonarHome.pl, szczególnie mocne spadki zaobserwowano w Gdańsku, Łodzi i Warszawie. Jednak nawet mimo tych obniżek używane mieszkania są dziś nawet o kilkanaście procent droższe niż przed rokiem.

Spadają lekko ceny mieszkań. Rynek wtórny zwolnił w czasie pandemii

Na spadki cen mieszkań w związku z pandemią koronawirusa czekało wielu Polaków. I rzeczywiście, ceny ofertowe używanych lokali mieszkalnych w największych miastach spadły, choć tylko o kilka procent. Największe obniżki obserwowano w maju, natomiast już w czerwcu ceny ponownie delikatnie wzrosły.

Według SonarHome.pl, firmy zajmującej się automatyzacją procesu kupna i sprzedaży mieszkań, średnie ceny ofertowe na rynku wtórnym wyglądały w czerwcu 2020 r. następująco:

  • Gdańsk – 9380 zł/m kw. – od marca spadek o 2,9 proc.,
  • Gdynia – 8044 zł/m kw. – od marca spadek o 1,1 proc.,
  • Kraków – 9295 zł/m kw. – od marca spadek o 0,6 proc.,
  • Łódź – 5753 zł/m kw. – od marca wzrost o 0,1 proc.,
  • Poznań – 7450 zł/m kw. – od marca spadek o 0,9 proc.,
  • Warszawa – 10 685 zł/m kw. – od marca spadek o 2,3 proc.,
  • Wrocław – 8027zł/m kw. – od marca spadek o 1,6 proc.
wykres sonarhome.pl
Zmiany średnich cen ofertowych na rynku wtórnym. Źródło: SonarHome.pl SonarHome.pl

Liczby te wyglądają zachęcająco dla rozważających zakup nieruchomości, warto jednak uważać z optymizmem. Na razie nic nie sugeruje, by zaobserwowane spadki miały być początkiem daleko idących obniżek. Przeciwnie – między majem a czerwcem ceny mieszkań z rynku wtórnego w całym kraju w zasadzie stały we miejscu (kosmetyczne zmiany o średnio 0,5 proc.). W Krakowie z kolei poszły zauważalnie w górę – o 2,1 proc. Pokazuje to, że rynek ożywił się po lockdownie, choć bynajmniej nie wrócił jeszcze do normy.

– Być może sprzedający, widząc większą liczbę wizyt w celu prezentacji mieszkania, nabrali pewności siebie, jednak same wizyty nie wystarczą jeszcze do zakupu mieszkania, musiałyby się przekładać na transakcje, a z tym jak wiemy jest trudniej – mówi Barbara Bugaj, główny analityk rynku nieruchomości w SonarHome.pl. – Wydłuża się czas potrzebny do podjęcia decyzji o zakupie, tzn. średni czas trwania mieszkania w ofercie.

Koronawirus obniżył ceny, ale wciąż jest drożej niż przed rokiem

Powodów do optymizmu nie ma też, jeśli spojrzeć na to, jak ceny używanych mieszkań zmieniły się od 2019 r. Według danych SonarHome.pl w skali roku wszystkie największe miasta zaliczyły spore podwyżki – nawet po uwzględnieniu obniżek spowodowanych przez pandemię:

  • Gdańsk – od czerwca 2019 r. wzrost cen o ok. 11 proc.,
  • Gdynia – od czerwca 2019 r. wzrost cen o ok. 2 proc.,
  • Kraków – od czerwca 2019 r. wzrost cen o ok. 9 proc.,
  • Łódź – od czerwca 2019 r. wzrost cen o ok. 13 proc.,
  • Poznań – od czerwca 2019 r. wzrost cen o ok. 9 proc.,
  • Warszawa – od czerwca 2019 r. wzrost cen o ok. 8 proc.,
  • Wrocław – od czerwca 2019 r. wzrost cen o ok. 10 proc.

Nie powinno to dziwić, jeśli wziąć pod uwagę, że zarówno w ubiegłym roku, jak i w I kwartale 2020 r. ceny na rynku wtórnym rosły znacznie szybciej niż na rynku pierwotnym. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, od stycznia do marca 2020 r. koszt zakupu nowego mieszkania wzrósł w Polsce średnio o 1,6 proc., a używanego mieszkania – o 5,1 proc.

Dlaczego tak się działo? W tym wypadku jedne podwyżki napędzały drugie – drożejący rynek pierwotny skłonił wiele osób do szukania czegoś tańszego na rynku wtórnym, a nagły wzrost popytu na używane mieszkania zaowocował wzrostem cen.

wykres GUS
Zmiany średnich cen mieszkań z kwartału na kwartał na przestrzeni ostatnich lat. Źródło: GUS GUS

Czy rynek wtórny będzie drożeć, czy tanieć?

Osoby planujące zakup mieszkania, stoją teraz przed dylematem: kupować, korzystając z lekkich obniżek, czy czekać na dalsze spadki? Na to pytanie trudno jest odpowiedzieć – nawet eksperci nie są zgodni co do tego, jak zachowają się ceny. Podczas gdy eksperci PKO Banku Polskiego spodziewają się spadków nawet o 15 proc. do końca roku, a analitycy Emmerson Evaluation o 15–20 proc. do końca 2022 r., inni obserwatorzy rynku wróżą raczej stabilizację cen.

– Biorąc pod uwagę niski koszt kredytowania, brak alternatyw inwestycyjnych, analogie z innych państw, jak Chiny czy Wielka Brytania, prognozy dla zmian wynagrodzeń w Polsce oraz historyczne korelacje między cenami nieruchomości a poziomem płac, możemy zarysować dwie prognozy – mówi Piotr Tarkowski, ekspert rynku nieruchomości miesięcznika Manager. – Po pierwsze, w 2020 roku ceny nieruchomości najprawdopodobniej pozostaną stabilne. W grudniu za 1 m kw. mieszkania w największych polskich miastach będziemy płacili mniej więcej tyle samo, co obecnie. Po drugie, w latach 2021–2022 rynek powróci do wzrostów. Spodziewam się, że nieruchomości będą drożeć w tempie ok. 6 proc. w skali roku, a w grudniu 2022 roku cena 1 m kw. w będzie o ok. 13 proc. wyższa niż obecnie.

Komu wierzyć? Pewne jest tylko to, że na rynku działają obecnie zarówno siły sprzyjające obniżkom, jak i podwyżkom cen. Za spadkami przemawiają m.in. pogorszenie się sytuacji finansowej wielu Polaków, utrudniony dostęp do kredytu hipotecznego, wydłużenie czasu potrzebnego na sprzedaż mieszkania oraz spadek nastrojów konsumenckich (mniejsza skłonność do dużych wydatków). Z kolei na rzecz podwyższenia cen działają zjawiska takie jak m.in. rekordowo niskie stopy procentowe, duże zapotrzebowanie na mieszkania, ożywienie rynku po lockdownie i atrakcyjność inwestycji w nieruchomości.

[QUIZ] Czy nadajesz się do życia w małym miasteczku?

Po lockdownie szukamy innych mieszkań na sprzedaż

Już teraz widać również, że pandemia oraz lockdown zmieniły to, jakich lokali mieszkalnych szukamy. Kilkumiesięczne uwięzienie w domach sprawiło, że inaczej oceniamy dziś swoje potrzeby mieszkaniowe.

– Spada sprzedaż małych mieszkań i kawalerek, rośnie zainteresowanie dużym metrażem – wylicza Tarkowski. – Przejście do home office zmieniło podejście do organizacji pracy. Właściciele firm z segmentu SOHO (small office, home office) rozpoczęli intensywne poszukiwania mieszkań komfortowo łączących funkcje biura z codziennym życiem.

Podobne wnioski płyną z danych udostępnionych przez serwis ogłoszeniowy Gratka.pl. Podał on, że minimalny metraż poszukiwanego mieszkania na sprzedaż wzrósł od marca do kwiestnia z 40 m kw. do 55 m kw. Wzrosła również popularność lokali z balkonem, tarasem czy przydomowym ogródkiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najem krótkoterminowy - czy zmienią się zasady?

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny