Spis treści
Dynamika cen materiałów budowlanych spada od miesięcy
Ubiegły rok przyniósł absolutnie szalone tempo wzrostów cen materiałów budowlanych. Wiosną 2022 r. część produktów do budowy i remontu potrafiła drożeć nawet o kilkadziesiąt procent miesięcznie. Jak jednak wynika z danych Grupy PSB, później na szczęście dynamika podwyżek zaczęła spadać – ceny materiałów nadal rosły, ale z miesiąca na miesiąc coraz wolniej.
Początek tego roku pokazał, że ten trend się utrzymuje: dynamika wciąż spada, a między styczniem a lutym średnie ceny poszły w górę tylko o 15 proc., co daje nadzieję na powrót do „względnej normalności” – co prawda nie spadków cen, ale ich powolnego wzrostu.
– Wynik z lutego rzędu 15 proc. daje nadzieję na powrót do względnej normalności, za którą w obecnych czasach należy uznać powrót parametrów wzrostu cen do wartości jednocyfrowych, jeszcze przed końcem bieżącego roku, co zresztą niedawno prognozowali eksperci Grupy PSB – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Najszybciej drożeje cement i wapno. Płacimy o blisko 40 proc. więcej niż rok temu
Najlepszy ogląd sytuacji na rynku materiałów budowlanych daje porównanie dzisiejszych (lutowych) cen do cen sprzed roku. Tu lidera stawki łatwo rozpoznać – wapno i cement podrożały aż o 38 proc., znacznie bardziej niż jakiekolwiek inne materiały. Według danych Grupy PSB szczególnie mocno podrożały też:
- sucha zabudowa – o 25 proc. rok do roku,
- ściany i kominy – o 19 proc.,
- materiały wykończeniowe – o 18 proc.,
- farby i lakiery – o 18 proc.,
- płytki, łazienki, kuchnie – o 17 proc.,
- ogród, hobby – o 16 proc.,
- chemia budowlana – o 16 proc.
Powyżej 10 proc. rok do roku urosły też ceny materiałów budowlanych z takich grup produktowych jak instalacje, ogrzewanie, rynny, dachy, narzędzia, instalacje wodochronne i wyposażenie oraz AGD. Najsłabiej podrożały płyty OSB i drewno – tylko o 2 proc. w skali roku.
Choć ceny materiałów wciąż rosną, ich sprzedaż spada. Będzie więcej promocji?
Mimo że ceny w hurtowniach i marketach budowlanych rosną, sklepy nie mają raczej powodów do radości, gdyż sprzedaż od miesięcy spada. Jak wskazywano w grudniowym raporcie UCE RESEARCH, główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest drożyzna, która zmusiła wiele osób do zrewidowania swoich planów remontowych czy budowlanych. Eksperci prognozowali wówczas, że hurtownie i markety będą musiały walczyć o klienta.
– Najpewniej sieci budowlane będą musiały zrewidować swoją politykę asortymentową i przede wszystkim cenową, szczególnie opartą na promocjach i akcjach lojalnościowych – konkludowali specjaliści UCE RESEARCH.
Obecnie ekspert portalu RynekPierwotny.pl wskazuje na zastój w budowlance jako na jedną z głównych przyczyn spadającej sprzedaży materiałów budowlanych. Już od połowy zeszłego roku deweloperzy – w obliczu słabego popytu na mieszkania – ograniczają nowe inwestycje mieszkaniowe, by skupić się na kończeniu już rozpoczętych projektów. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
– Maleje dynamika sprzedaży większości grup towarowych komunikowanych przez Grupę PSB – wskazuje Jędrzyński. – W lutym nad kreską liczonej w relacji rdr dynamiki sprzedaży pozostawały jedynie cement wapno (+39%), motoryzacja (+26%), farby i lakiery (+26%) oraz sucha zabudowa (+1%). Z kolei w przypadku aż 16 pozycji zanotowano regres, a rekordowo ujemny wynik rzędu blisko 80 proc. spadku popytu zanotowały płyty OSB i drewno, jeszcze niedawno najbardziej pożądany asortyment na krajowych placach budowy.
Dane te sugerują, że nie tylko deweloperzy, ale i producenci materiałów budowlanych czekają z niecierpliwością na poprawę koniunktury i powrót klientów do biur sprzedaży nieruchomości. Kiedy to nastąpi? Tu zdania ekspertów są różne. Niektórzy prognozują, że rynek rozrusza startujący w lipcu program „Pierwsze Mieszkanie”. Inni jednak, w tym Jędrzyński, uważają, że efekt wcale nie będzie tak spektakularny, jak wielu ma nadzieję. Są też prognozy jeszcze bardziej pesymistyczne – przykładowo Polski Związek Pracodawców Budownictwa spodziewa się „długiej zimy” w inwestycjach. Pozostaje więc czekać na rozwój sytuacji i trzymać kciuki za poprawę warunków rynkowych.