Mały Tadzio zaczął się dusić. Kaszle, nie może złapać oddechu. Momentalnie trafił na SOR. Tam zajęli się nim lekarze. Sprawdzają jego parametry życiowe. Podają tlen. I cały czas pozostają z dzieckiem w kontakcie. - Jak się czujesz? - pytają. - Już troszkę lepiej prawda? - Troszeczkę - odpowiada Tadzio. Lekarze działają dalej. Podłączają mu respirator, sprawdzają ekg.
Białystok: Centrum Symulacji Medycznych UMB już w październiku (zdjęcia)
Takie sytuacje w szpitalnych oddziałach ratunkowych to codzienność. Ale sytuacja z Tadziem była wyjątkowa. Choć - wszystko na to wskazuje - będzie się powtarzać raz za razem. Bo Tadzio jest fantomem. - Wysokiej wierności - jak mówi prof. Adrian Chabowski, prorektor ds. studenckich Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
A z Tadziem - już od października - będą pracowali studenci czwartego, piątego i szóstego roku kierunku lekarskiego, lekarsko-dentystycznego, pielęgniarsko-położniczego.
W Centrum Symulacji Medycznych, które powstało właśnie przy UMB, trwają ostatnie prace. Jest już urządzony m.in. SOR, sala porodowa, dwie sale do ćwiczeń dla przyszłych stomatologów. Naukowcy czekają jeszcze tylko na karetkę. Ma ona wyglądać dokładnie jak te, którymi dysponują polskie szpitale. Dokładnie taki sam jest sprzęt, w który zostało wyposażone CSM. Wszystko po to, by studenci mogli tu sprawdzić, czy są dostatecznie dobrze - i merytorycznie, i psychicznie - przygotowani do pracy z prawdziwymi pacjentami.
Dlatego tak ważne jest, że będą pracować na tych fantomach, które odwzorowują prawie realną sytuację. Można im zbadać puls, kaszlą, oddychają, nawet mrugają oczami. Za lustrem weneckim siedzi kontroler - ma sprawdzać, w jaki sposób działają studenci, ale też steruje fantomem. Scenariuszy jest mnóstwo. Całe wakacje układali je pracownicy naukowi UMB.
- Krwotok wewnętrzny, krwotok zewnętrzny, zadławienie, duszności, zawał mięśnia sercowego, zapaść to sytuacje nagłe. Są też scenariusze zastosowane w chorobach przewlekłych: arytmia mięśnia sercowego, migotanie przedsionków, niedotlenienie - wymienia prof. Chabowski.
Po takich zajęciach studenci będą zapraszani na obejrzenie filmu z symulowanego leczenia. - Po to, by zobaczyli, co zrobili dobrze, ale też co im nie wyszło. Bo w sytuacjach stresowych tego się nie pamięta - tłumaczy prorektor.
Podkreśla, że w Centrum studenci będą mieli tylko 5 proc. zajęć klinicznych. Pozostałe oczywiście odbędą się w szpitalach, przy prawdziwych pacjentach.
Na Centrum wydano około 30 mln zł. 21 mln pochodzi z projektu UE.
Zobacz też:
Białystok. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł o nowej sieci szpitali
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?