Opolska firma dwa razy stawała do przetargu na kupno zielonogórskiej fabryki. Jednak wtedy próby się nie powiodły. Zainteresowani bankrutem inwestorzy nie dali za wygraną i przystąpili do negocjacji z syndykiem zakładu Andrzejem Białogreckim. Opolska spółka najpierw zleciła budowę w Zielonej Górze 65 wagonów dla PKP, a później zdecydowała się na wykupienie Zastalu Wagonów i Zakładu Produkcyjno-Remontowego.
Cena jest tajemnicą
Na ostatnim przetargu cena dwóch zastalowskich spółek wynosiła 8 mln zł. Za ile firmy zostały sprzedane?
- Na prośbę nabywcy nie mogę ujawnić ceny transakcji. Mogę tylko powiedzieć, że uzyskana kwota nie pokryje zobowiązań zakładów - poinformował syndyk A. Białogrecki.
Suma długów zielonogórskich bankrutów przekracza 200 mln zł, a zobowiązania, które powinny być uregulowane jako pierwsze - to ponad 10 mln zł. Nieoficjalnie wiadomo, że transakcja opiewała na mniej niż 8 mln zł.
Właściciel powołał już zarząd zakładów. Prezesem Zastalu Wagonów został Robert Siwulski. Niestety, wczoraj szefowie zielonogórskiej fabryki byli nieuchwytni.
Nabywca przejął też wszystkie kontrakty Zastalu Wagonów, które zawarł syndyk: umowy z niemieckim Bombardierem na budowę łącznie 239 wagonów towarowych i oczywiście kontrakt z PKP.
Nowe perspektywy
Wczoraj rano o sprzedaży zakładów dowiedzieli się pracownicy - łącznie 470 osób. Na spotkaniu z załogą nowy właściciel zapowiedział inwestycje i stwierdził, że będzie potrzebował więcej ludzi do pracy. Nie padły jednak żadne konkrety.
Obecni na zebraniu dostali zawiadomienie podpisane przez syndyka, w którym poinformował o sprzedaży zakładu i o tym, że od 15 maja 2003 r. są pracownikami opolskiego przedsiębiorstwa. Jest też o tym, że jeżeli ktoś nie jest zainteresowany zatrudnieniem w tej firmie, to w ciągu miesiąca może rozwiązać umowę o pracę za siedmiodniowym uprzedzeniem.
- Kupiec nie podpisał żadnych zobowiązań wobec załogi. Wiadomo jednak, że musi przejąć firmę i potrzebuje rąk do pracy. Z końcem maja załodze wygasają angaże podpisane przeze mnie - mówi A. Białogrecki. - Chciałbym wiedzieć, jak nazywać się będzie nowy zakład. Na pewno w nazwie pozostanie człon Zastal Wagony.
- Wiadomość o sprzedaży jest dla nas wielkim zaskoczeniem. Bardzo nas ucieszyły informacje, że nowy właściciel będzie potrzebował więcej ludzi i chce rozwijać produkcję. Załoga była zadowolona - mówi przewodniczący związku zawodowego Zastal Zbigniew Gawryszewski. - Wkroczyliśmy na drogę do normalności. Chcemy porozumieć się i współpracować z naszym gospodarzem.
Trzy chude lata
Kłopoty Zastalu Wagonów, do niedawna jednego z największych producentów taboru kolejowego w kraju, zaczęły się ponad trzy lata temu. Wtedy to na nieudanym kontrakcie z nieistniejącą już Agencją Węgla i Stali zakład stracił około 20 mln zł. AWiS odebrała z Zielonej Góry 100 wagonów, za które nie zapłaciła. Późniejsze, też nie zawsze trafione kontrakty pogarszały sytuację Zastalu Wagonów. Gwoździem do trumny stała się afera finansowa, w którą zamieszani są byli członkowie zarządu fabryki. Banki odmówiły kredytowania spółki i sąd 12 grudnia ub.r. ogłosił jej upadłość. Syndyk w czasie sześciu miesięcy obecności w zakładzie zdołał wznowić produkcję, zatrudnić blisko połowę z ponad 900-osobowej załogi oraz sprzedał zakład.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?