Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Celował w dzika, zastrzelił brata. Żona ofiary chce dociec prawdy.

Janusz Bakunowicz
Do tragedii doszło w zagajniku nie opodal wsi Krugłe. Miesiąc po zdarzeniu na drzewach widniały ślady po strzałach. Pokazała nam je żona poszkodowanego.
Do tragedii doszło w zagajniku nie opodal wsi Krugłe. Miesiąc po zdarzeniu na drzewach widniały ślady po strzałach. Pokazała nam je żona poszkodowanego. Fot. Janusz Bakunowicz
Myśliwy strzelał do dzika, ale przypadkowo trafił brata. Prosto w serce. Żona zmarłego myśliwego chce dociec prawdy.

W najbliższy poniedziałek ruszy proces w sprawie wydarzenia, jakie miało miejsce we wrześniu ubiegłego roku w okolicach miejscowości Krugłe, w gminie Orla. Na polowaniu jeden z myśliwych strzelił do drugiego. Ranny mężczyzna zmarł w szpitalu.

Myśliwego Eugeniusza F. prokuratura oskarża o to, że podczas polowania, na jakie wybrał się z ciotecznym bratem, nie zachował odpowiedniej ostrożności i strzelił z broni myśliwskiej do bliżej niezidentyfikowanego celu. Kula trafiła w klatkę piersiową towarzysza polowania - w okolicę serca. Poszkodowany zmarł po kilku godzinach w jednym z białostockich szpitali.

Śledztwo wykazało, że feralnego dnia bracia najpierw spotkali się przy stawie w Suchowolcach. Tutaj umówili się na wspólne polowanie. To nie był pierwszy raz, kiedy razem wybierali się na łowy.

Do tragedii doszło w młodniaku koło wsi Krugłe. Oskarżony miał zauważyć sarnę, którą gonił pies. Załadował strzelbę dwoma nabojami: śrutowym i kulowym, po czym strzelił w kierunku psa. W tym momencie oskarżony miał zauważyć wybiegającego z zagajnika dzika. Do niego także wystrzelił, ale jego strzał był niecelny. Postanowił więc załadować strzelbę jeszcze raz. Przypadkowy strzał trafił ciotecznego brata w klatkę piersiową.

Eugeniusz F. zauważył postrzelonego dopiero po przejściu około 30 metrów. Odwiózł go do szpitala. Z opinii lekarzy wynika, że przyczyną śmierci było rozległe uszkodzenie serca i ostry krwotok.

Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na to, że oskarżony w sposób nieumyślny strzelił do Mikołaja Jakimiuka.

- Nie wiem dokładnie, co się tam wydarzyło - mówi Krystyna Jakimiuk, żona poszkodowanego (chce być w sprawie oskarżycielem posiłkowym). - Chcę tylko, by niezależny organ wydał sprawiedliwą decyzję w tej sprawie. Chcę dociec prawdy i ustalić, co naprawdę było przyczyną tej śmierci. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy też coś innego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny