Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cecylia Dolińska mówi o sytuacji polskich pielęgniarek

Agata Sawczenko
Cecylia Dolińska
Cecylia Dolińska archiwum
W Polsce zarobki pielęgniarki zaczynają się od 1300 zł na rękę. W Niemczech też ma 1300, ale euro - mówi Cecylia Dolińska.

25 lat temu powstał samorząd pielęgniarek i położnych. Dlaczego to było dla was takie ważne?

Cecylia Dolińska, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Białymstoku: Bo od tego momentu zawód pielęgniarki i położnej stał się zawodem samodzielnym. Później powstała ustawa o zawodzie pielęgniarki i położnej, powstał kodeks etyki zawodowej i od tego się datuje takie nowoczesne pielęgniarstwo. Od 1999 kształcenie przeddyplomowe odbywa się w formie studiów licencjackich - wcześniej było na poziomie szkoły średniej.

Co to znaczy - zawód samodzielny?

Przedtem to był zawód całkowicie podległy lekarzowi. Teraz większość czynności możemy robić samodzielnie.

Czy teraz wykonywanie zawodu pielęgniarki daje satysfakcję?
Na pewno. Ale trzeba mieć pewne cechy charakteru, osobowości, ponieważ pomaganie ludziom jest wpisane w taki wymiar bardzo humanitarny. I te osoby, które chcą nieść pomoc - to jak najbardziej spełniają się w tym zawodzie. Ta praca pociąga też za sobą ogromne wyzwania. Pielęgniarki pracujące na blokach operacyjnych obsługują bardzo skomplikowaną aparaturę, opiekują się pacjentami po bardzo skomplikowanych operacjach, po przeszczepach. Więc te umiejętności nabywane w szkole na poziomie studiów wyższych muszą później uzupełniać na kształceniu podyplomowym. Bo wszystko tak się zmienia, że wiadomości, które wynosimy z tych naszych studiów stają się niewystarczające. Ta praca to ciągłe doskonalenie się, ciągłe podnoszenie kwalifikacji też jest wpisane w nasz zawód.

Teraz są plany, żeby zmienić kształcenie pielęgniarek. Nie trzeba by już było kończyć studiów, wystarczyłaby sama szkoła średnia...

Taka była propozycja ministerstwa zdrowia. Ale zarówno samorząd zawodowy pielęgniarek i położnych, jak i związki zawodowe pielęgniarek i położnych oraz towarzystwo pielęgniarskie - wystosowaliśmy wspólne pismo, że się absolutnie nie zgadzamy. To, co było dobre 30-40 lat temu, do obecnej rzeczywistości nie przystaje. Potrzeby pacjentów są coraz większe, pacjenci są coraz bardziej wyedukowani. I nasza wiedza tez musi być wyższa. Poza tym nauka to nie tylko zajęcia teoretyczne. Potrzebna jest również praktyka. Takich praktyk nie mogłyby przecież mieć dziś niepełnoletnie uczennice ze szkół średnich.

No ale takie kształcenie zapewniłoby większą liczbę pielęgniarek...

Są przecież zawody pomocnicze - opiekunowie medyczni, osób starszych, niepełnosprawnych. Tylko kwestią jest, żeby dyrektorzy placówek medycznych chcieli te osoby zatrudniać. Ale tutaj sprawa rozbija się oczywiście o pieniądze. Bo jeśli dyrektor szpitala ma 1850 zł i wybór - czy zatrudnić pielęgniarkę, czy opiekuna, to wybiera pielęgniarkę, która oprócz czynności opiekuńczych obsłuży jeszcze bardzo skomplikowaną aparaturę.

A mówi się, że pielęgniarek jest coraz mniej.

Kiedyś, gdy ktoś chciał wybrać zawód medyczny, miał małe możliwości manewru. Można było zostać albo pielęgniarką, albo położną. A w tej chwili na wydziale nauk o zdrowiu jest bardzo dużo takich medycznych zawodów, jak chociażby fizjoterapeuta, logopeda, elektroradiolog. A w tym zawodzie pielęgniarskim - oprócz ciężkiej pracy i małych zarobów - no i ogromnego oczywiście zaufania, jakim pacjenci nas honorują - to niewiele jest. I coraz mniej osób się na to decyduje.

Albo się decyduje kształcić i wyjeżdża za granicę.
Bo w Polsce zarabiałyby 1300 zł na rękę. W Niemczech od razu dostają 1300 euro. Warunki finansowe są na Zachodzie dużo korzystniejsze, tym bardziej, że tam jest zatrudniany również personel pomocniczy. W naszych szpitalach z powodów finansowych zrezygnowano już dawno z zatrudniania salowych. Ale nasze pielęgniarki wyjeżdżają w inne strony Polski - gdzie więcej jest prywatnych zakładów, w związku z tym są lepsze zarobki i lepsze warunki pracy. Poza tym nasze absolwentki mając wykształcenie medyczne - zaczynają wykonywać inne zawody. Coraz częściej nie odbierają nawet prawa wykonywania zawodu. W tym roku na przykład odebrała zaledwie połowa osób, które skończyły uczelnie. I to jest problem ogólnopolski.

Myśli pani, że podwyżki płac rozwiązałyby większość problemów?

Myślę, że tak. Przede wszystkim zachęciłaby młodych ludzi do podjęcia studiów na tym kierunku. Bo mało jest zawodów, gdzie praca po studiach praktycznie jest zagwarantowana. A tu tak jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny