CBA u marszałka. Będą wcześniejsze wybory do naszego sejmiku?

Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do urzędów marszałkowskich w całej Polsce, także w Białymstoku. Oficjalnie przez najbliższe miesiące będą sprawdzać wydawanie unijnych pieniędzy w latach 2007-2013. Szczególna uwaga zostanie zwrócona na programy, z których korzystały same urzędy marszałkowskie. To nie wszystko. Pod lupę pójdą też oświadczenia majątkowe marszałków.

- Czynności dopiero się rozpoczęły. Wiemy, że to nie jest pierwsza i nie ostatnia kontrola. O wyniki tej, która się właśnie rozpoczęła jestem spokojny - mówi Jerzy Leszczyński, marszałek województwa podlaskiego.

Czy kontrola CBA to akcja polityczna? W końcu w kraju rządzi PiS, a w większości sejmików - PO z PSL. - Różnie można na to patrzeć - odpowiada marszałek Leszczyński.

- Mamy prawo mieć odczucie, że ta akcja ma inny charakter niż rutynowa kontrola - dodaje wicemarszałek Maciej Żywno, który nadzoruje unijny Regionalny Program Operacyjny Województwa Podlaskiego. Przypomina, że praktycznie co miesiąc różne służby, w tym CBA kontrolują wydawanie unijnych pieniędzy. Sprawdzane są też oświadczenia majątkowe. - Pojawiają się zapytania, my na nie odpowiadamy - dodaje wicemarszałek Żywno.

- Na pewno kontrola CBA to nie akcja polityczna. Takie były prowadzone, ale za czasów rządu PO-PSL. Teraz wszystkie służby działają prawidłowo - mówi poseł PiS Jarosław Zieliński, wiceminister MSWiA. Przypomina jednocześnie, że w mediach pojawiały się różne doniesienia o nieprawidłowościach w wydawaniu unijnych pieniędzy.

Wśród polityków PO i PSL pojawiają się za to opinie, że znów wraca temat wcześniejszych wyborów do sejmików. Pretekstem może być właśnie ta kontrola. Inny scenariusz - to odebranie samorządom unijnych programów. Takie pogłoski też już się pojawiały.