Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CBA: Miasto nie złamało prawa. Zamiast uczelni na miejskiej działce wyrośnie blok.

Tomasz Mikulicz
Na razie CBA nie dopatrzyło się złamania prawa przy sprzedaży działki w Dojlidach.
Na razie CBA nie dopatrzyło się złamania prawa przy sprzedaży działki w Dojlidach. Fot. Archiwum
CBA zbadało już wstępnie sprawę sprzedaży działki w Dojlidach. Na razie nic nie wskazuje na to, że mamy do czynienia z przestępstwem.

- Sprawdziliśmy już informacje jakie dostaliśmy od mieszkańca Dojlid. Na razie nic nie wskazuje na złamanie lub naruszanie prawa - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Dodaje, że być może coś więcej będzie wiadome w przyszłym tygodniu.

To, że CBA zainteresowało się Dojlidami to efekt zgłoszenia się do biura Wiesława Tryniszewskiego. Miał on wątpliwości co do sprzedaży przez miasto 0,7 hektara ziemi przy Żurawiej. Działkę w 1996 roku dostała w użytkowanie wieczyste dyrektorka Nauczycielskiego Kolegium Rewalidacji i Resocjalizacji, Grażyna Olszewska-Baka. Miała tam zbudować szkołę i ośrodek sportowy. Tak się jednak nie stało. W międzyczasie weszły bowiem w życie przepisy, które umożliwiały przekształcanie terenu z użytkowania wieczystego we własność. Olszewska- Baka skorzystała z tej możliwości. Za wszystko miała zapłacić około 72 tysięcy złotych. W tym roku sprzedała (ponoć za grube miliony) działkę dla dewelopera, który postawi tam blok.

- Przecież jego budowa naruszy charakter dzielnicy domków jednorodzinnych - żali się Wiesław Tryniszewski.

Sprawa jest dobrze znana miejskim urzędnikom. Tryniszewski zebrawszy wcześniej około 150 podpisów, udał się z nią do departamentu architektury.

- Na tym terenie nie ma zrobionego planu zagospodarowania przestrzennego, tak więc pozwolenia na budowę wydaje się w oparciu o decyzje o warunkach zabudowy.

Przeprowadziliśmy analizę z której jasno wynika, że ten blok może tam powstać. Wokół jest wiele obiektów, które mają podobne wysokości - mówi Donat Kuczyński, szef departamentu architektury.

Podkreśla, że inwestor poszedł na rękę mieszkańcom i od strony Jaskółczej obniżył wysokość z planowanych czterech do trzech kondygnacji (czyli parter i dwa piętra). Od strony domków jednorodzinnych powstaną też pasy zieleni, które mają oddzielić jedną zabudowę od drugiej.

- To mimo wszystko budowa bloku. Trzeba pamiętać, że jak powstanie, to momentalnie cała okolica straci na atrakcyjności. A to oznacza zmniejszenie się wartości ziemi na której stoją nasze domy. Rozważam więc wystąpienie do sądu o odszkodowanie z tego tytułu. Wiadomo jednak, że jak przegram, przepadną też koszty jakie poniosę dochodząc swoich praw w sądzie - kwituje Tryniszewski.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny