Lubię, jak ludzie się cieszą i bawią - mówi Catherine Kasima Kanda. - W ten sposób się rozwijam i zdobywam nowe znajomości. I robię to, co kocham. Bo Catherine nie boi się wyzwań.
Na Czarnym Lądzie
Miała dwa i pół roku, kiedy jej rodzice - mama Polka i ojciec Kongijczyk - wyjechali do Konga.
- Afrykański krajobraz to przede wszystkim niesamowita przyroda, potężna i tętniąca życiem. Moje wspomnienia pełne są zieleni, drzew, śpiewu ptaków, palącego słońca i ciepłego deszczu - mówi Kanda. Ale afrykańska przyroda może mieć niejedno oblicze. - Spaliśmy pod moskitierami, a i tak atakowały nas roje komarów. Kiedyś rodzice zorganizowali zawody w zabijaniu uciążliwych owadów. W jeden wieczór pozbawili życia po kilkadziesiąt komarów, a dziś nawet jeden nie daje mi zasnąć - śmieje się Catherine.
W Afryce porozumiewała się w trzech językach: w języku ojca - po francusku, w miejscowym - lingala i oczywiście po polsku.
Nowa ojczyzna
Cała rodzina Catherine w 1991 roku wróciła do Polski. Osiedlili się w Białymstoku, bo tu mieszkała jej babcia. Okazało się, że zupełnie nie rozumie wnuczki. Ale dziewczynka akurat poszła do zerówki i szybko nadrobiła braki w poprawnej polszczyźnie. Potem trafiła do słynącego z wysokiego poziomu I Liceum Ogólnokształcącego. A na rok przed maturą usiadła przed mikrofonem Radia Jard. Z miejsca podbiła serca słuchaczy oraz koleżanek i kolegów z radia. Tam zyskała przydomek "Czarna Pantera". W lokalnej kablówce z uśmiechem na twarzy wychodziła na ulice rozmawiać z mieszkańcami.
- W Białymstoku nigdy nie spotkały mnie żadne przejawy rasizmu czy nietolerancji, raczej sympatii - opowiada. - Może dlatego, że jestem dziewczyną.
Po maturze postanowiła ruszyć w świat. Wybrała studia w Szkole Głównej Handlowej. Ale ciągnęło ją do mediów. Zgłosiła się na casting do Superstacji. W nowo powstającej telewizji chciała być prezenterką pogody, ale szybko trafiła do prowadzenia programów informacyjnych. - Ich wymowa nie zawsze odpowiadała moim poglądom i wolałam odejść - tłumaczy powody rezygnacji z pracy w mediach.
Wszędzie jej pełno
Catherine niemal zawsze jest uśmiechnięta i przyjazna wobec ludzi. W Warszawie prowadzi festiwale salsy, samby, współpracuje z kilkoma zespołami tanecznymi, a nawet jest... selekcjonerem w klubie z muzyką hip-hop i r’n’b.
Działa w organizacjach propagujących kulturę afrykańską w Polsce. Organizuje festiwale, pokazy mody i pracuje w internetowym portalu afryka.org. W Białymstoku postanowiła reaktywować działalność Amnesty International.
- Popieram ich z całego serca, a prawami kobiet i dzieci chciałabym się zajmować w przyszłości. I właśnie w macierzystym I LO zorganizowała warsztaty, które pomogą wyłonić wolontariuszy tej organizacji. - Bo praca z ludźmi daje mi niesamowitą energię - mówi Catherine. I oczywiście uśmiecha się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?