Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten blues

Piotr Brysacz
Późnym piątkowym wieczorem do "Famy" ściągnęło grubo ponad 200 osób, które spędziły blisko pięć godzin na słuchaniu bluesowych standardów, a także kompozycji własnych, granych przez Double Six, formację FRU i Zdrową Wodę.

Organizowane od 1983 r. w Białymstoku - po śmierci (ku pamięci) Ryszarda Skibińskiego - Zaduszki Bluesowe stały się już tradycją i doskonałą okazją do spotkania, wspominania oraz zabawy przy ulubionej "muzie". W tym roku nie było też inaczej.

Akustycznie i refleksyjnie
Idea organizowania "zaduszek" jest prosta w swej wymowie - to muzyczny hołd składany tym wszystkim, których życiem był blues, a którzy odeszli już z tego świata i - tak jak śpiewała w piątek Zdrowa Woda - sprawdzają "czy blues jest w niebie".
Pierwszego seta zagrali jednak Double Six, czyli akustyczny duet (gitara i wibrafon). Tworzący zespół Karol Szymanowski i Jacek Herzberg zagrali bardzo poprawnie kilkanaście doskonale wszystkim znanych standardów bluesowych, m.in., niedawno zmarłego Johna Lee Hookera i formacji Lynyrd Skynyrd, ale nie poruszyli zbytnio publiczności. Utwory, jakie zaprezentowali Double Six, skłaniały raczej do refleksji i spokojnego ich wysłuchania aniżeli do zabawy. Muzycy zagrali koncert "na siedząco" i publiczność przyjęła zespół... również "na siedząco". W taki oto sposób - spokojnie i bez emocji, ale z nutką refleksji i zadumy w zamian - uczyniono zadość głównej idei koncertu.

No to FRUgo
Zabawa rozkręciła się na dobre, gdy na scenie pojawiło się białostockie objawienie bluesowe, laureaci XX Rawa Blues Festiwal, czyli zespół FRU. Muzycy z formacji FRU potwierdzili swym występem tezę, że koncertowa siła tkwi... w prądzie. Uderzenie elektrycznych gitar w połączeniu z perkusją, harmonijką i charyzmatycznym głosem wokalisty sprawiło, że fanki bluesa w takim wydaniu zaczęły rozpuszczać włosy i przesuwać sie nieśmiało z głębi sali pod scenę. Zaczął się wesoły i radosny taniec, a z każdym, zagranym przez FRU, "kawałkiem" impreza nabierała tempa i rozmachu.
Po białostockiej formacji przyszła kolej na weteranów polskiej sceny bluesowej, czyli Zdrową Wodę, grającą także w konwencji "elektrycznej". Muzycy tego zespołu - jako jedyni tego wieczoru - śpiewający bluesa po polsku "podkręcili" jeszcze bardziej tempo. Po tańcu przyszła kolej także na chóralne śpiewy. Publiczność razem ze Zdrową Wodą śpiewała, m.in., znane wszystkim polskim bluesmaniakom wersy: "piwo jest dobre, piwo pić trzeba/ kto pije piwo pójdzie do nieba..."
A potem było już tylko tradycyjne "jam session" - wszyscy grali ze wszystkimi wszystko i o wszystkim. Improwizując na całego, bez żadnej wyuczonej "ściemy".

Czujesz bluesa?
Leadbelly, nieżyjący już czarnoskóry śpiewak bluesowy, powiedział swego czasu, że "każdego kiedyś ogarnia blues. Ale żaden biały nigdy w pełni nie czuł bluesa, ponieważ nie miał tylu problemów. Gdy leżysz w łóżku i przewracasz się z boku na bok, nie mogąc zasnąć, cóż dzieje się z tobą wtedy? Jest w tobie blues."
Z kolei Sławek Wierzcholski, pierwszy bluesmen III RP (lider Nocnej Zmiany Bluesa), twierdzi, że "blues to rozrywka, a nie cierpienie". Białostoczanie usłyszeć mogli "muzyczne argumenty", przemawiające zarówno za stwierdzeniem Leadbellego ("Double Six" grający stonowane i refleksyjne standardy), jak i te przemawiające na korzyść Sławka Wierzcholskiego (żywiołowa formacja FRU oraz Zdrowa Woda).
Tak naprawdę jednak obu muzykom chodzi o to samo: - Blues to nie tylko muzyka. To cała atmosfera, otoczka wokół niej i sposób na życie. Albo bluesa czujesz i rozumiesz, co się wokół ciebie dzieje, "chwytasz to", albo nie. Wtedy możesz spokojnie iść do domu - mówi Anna, studentka architektury, która przyszła na piątkowe Zaduszki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny