Cała władze w ręce rad. PiS chce zmian w budżecie obywatelskim

W środę białostoczanie mogą zadecydować o przeznaczeniu 10 mln zł z budżetu miasta. PiS proponuje zwiększenie tej kwoty do 30 mln zł. Z czego 10 mln przeznaczone byłoby na projekty ogólnomiejskie, a reszta na osiedlowe. Z wyłączeniem 200 tys. zł na realizację kampanii edukacyjno-informacyjnej. Co ciekawe ta ostatnia ma nie był organizowana tak jak teraz przez magistrat, ale organizacje pozarządowe wyłonione w przetargu.

– Takie rozwiązanie praktykowane jest w całej Polsce – mówił wczoraj kandydujący z PiS do rady miasta Mariusz Nahajewski.
PiS chce też zwiększenia limitów na poszczególne pojedyncze projektu. Ogólnomiejski miałby się zmieścić w kwocie 3 mln zł (obecnie to 1 mln zł ), a osiedlowy – 700 tys. zł (obecnie – 500 tys. zł).

Budżet obywatelski 2019. Porozmawiajmy o budżecie na inicjatywy mieszkańców

– Ponadto proponujemy, aby to sami mieszkańcy decydowali o wyborze projektów, które poddane zostaną pod głosowanie – mówił Nahajewski.

Dziś decyduje o tym zespół złożony z przedstawicieli prezydenta, radnych i organizacje pozarządowe. – Bardzo często projekty, które nie są wygodne dla prezydenta odpadały. Pomimo przebytej weryfikacji formalnej – podkreślał Paweł Myszkowski z PiS.
Przypominał, że w tym roku zgłoszony został projekt postawienia w mieście pomnika traktora. – Zespół go odrzucił. Jako argument podano, jaki związek z Białymstokiem ma traktor. To jednak nie zespół powinien decydować, ale mieszkańcy – stwierdził Myszkowski.

PiS proponuje więc powołanie rad mieszkańców – jednej ogólnej dla całego miasta i rad na poszczególnych osiedlach.

– Tam gdzie powołane są rady osiedli, jej członkowie powinni stanowić 50 proc. rady mieszkańców osiedla ds. budżetu obywatelskiego – podkreślał Mariusz Nahajewski.

Wybory samorządowe. Jacek Żalek pokazuje statystyki wyborcze