Były prezes PMB skazany

Zarzuty dotyczą okresu, gdy firma PMB była już w upadłości. Mimo tragicznej sytuacji finansowej spółki, prezes Adam L. postanowił kupić 15 ton proszku jajowego za około 434,5 tys. zł. I właśnie o narażenie na taką szkodę majątkową został oskarżony. Bo towar, nie dość, że był w zakładzie niepotrzebny i zalegał w magazynie, to jeszcze został kupiony po zawyżonej cenie. I to od firmy, w której prezes PMB był członkiem zarządu. Ta z kolei kupiła od przedsiębiorstwa, którego współwłaścicielem była żona Adama L., a on sam zarządzał nim w praktyce.

- Oskarżony miał dbać o interes majątkowy spółki będącej w upadłości. 30 października 2012 r. 15 ton proszku sprzedał PMB 4,5 razy drożej niż kupił trzy tygodnie wcześniej -   tłumaczył sędzia Marek Wasiluk z Sądu Okręgowego w Białymstoku, dodając, że cena rynkowa się nie zmieniła.

To już drugi sąd, który badał sprawę. I - podobnie jak I instancji - uznał, że Adam L. nadużył uprawnień dla korzyści majątkowej. W czwartek były prezes został prawomocnie skazany na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Zapłaci też 45 tys. zł grzywny. Apelacja nic więc nie dała.

Adam L. odpowiadał jednak „tylko” za usiłowanie, bo PMB ostatecznie nie zapłacił za towar.

W czwartek oskarżony nie przyszedł do sądu. Nigdy nie przyznał się do winy.

- Gdybym miał intencje wyłudzenia środków finansowych z PMB, to zapłaciłbym za towar w przedpłacie, a nie w 90-dniowym terminie płatności - wyjaśniał. Proszek miał być podobno wykorzystany do produkcji karmy dla zwierząt.

Co z zakładem
Po zamknięciu zakładu PMB w 2013 r. pracę straciło około 300 osób. Wciąż trwa proces likwidacji masy upadłościowej. To właśnie syndyk wykrył nieprawidłowości i zawiadomił prokuraturę.
Wierzytelności PMB wynosiły około 75 mln zł. Ostatni, grudniowy przetarg na sprzedaż części majątku (czyli prawa użytkowania wieczystego gruntów przy ul. Poziomej, Sowlańskiej i Plażowej wraz z prawem własności budynków i urządzeń) nie doszedł do skutku, bo nie było oferentów.