Zbiórka prowadzona jest na stronie: https://pomagam.pl/jerzylapicz
- Jesteśmy grupą znajomych, która chce pomóc (oczywiście za zgodą chorego) w zakupie protezy i wózka inwalidzkiego, obecny jest jedynie w użyczeniu. Potrzebujemy na to 40 tys. zł - piszą organizatorzy akcji. Na ich apel już odpowiedziało ponad sto osób. Na koncie jest już ponad 10 tys. zł.
- Bardzo wszystkim dziękuję. To miłe, że o mnie pamiętają - mówi nam Jerzy Łapicz.
Swoją piłkarską karierę zaczynał w Sokole Sokółka, gdzie się urodził. Potem zaczął grać w barwach Włókniarza Białystok, a od 1974 roku Jerzy Łapicz został piłkarzem Jagiellonii Białystok. Był kapitanem naszej drużyny. - Grałem w niej kilka lat. Kilka goli padło - wspomina piłkarz.
- W latach 1974-1980 wspólnie ze Stanisławem Szwejkowskim decydował o sile defensywy Jagiellonii. Obaj trafili na Jurowiecką w 1974 r., kiedy zapadła odgórna decyzja o przeniesieniu czołowych piłkarzy Włókniarza do Jagiellonii. Wcześniej, w 1972 r., zdolnym wychowankiem Sokoła Sokółka zainteresowała się pierwszoligowa Stal Mielec. Do tego klubu trafił wspólnie z byłym jagiellończykiem, Tadeuszem Krysińskim. Obaj uczynili to bez zezwolenia Włókniarza Białystok, który nie wyraził zgody na odejście swoich czołowych piłkarzy. Ostatecznie Krysiński otrzymał pozwolenie na reprezentowanie nowych barw, natomiast Łapicz został zawieszony. Co prawda, trenował z pierwszym zespołem, ale występował jedynie w spotkaniach towarzyskich. Kiedy otrzymał już zezwolenie, drużyna Stali zdobywała mistrzostwo Polski, posiadając bardzo skonsolidowany skład. Trudno więc było Łapiczowi przebić się do szerokiej kadry pierwszoligowca. Postanowił więc wrócić do Włókniarza, z którym rozegrał sezon w II lidze, a następnie trafił do Jagiellonii - opisuje karierę Łapińskiego Skarbiec Jagiellonii.
- Jurek zostawił trochę zdrowia na boisku. Był podstawowym zawodnikiem. Wyróżniał się, był bardzo silnym punktem Jagiellonii. Teraz potrzebuje naszej pomocy - dodaje jego sąsiad i kolega Zenon Szalecki.
Po zakończeniu kariery piłkarskiej, pan Jerzy sportu nie porzucił. Już jako kibic regularnie wspierał Jagę. Niestety 10 lat temu zaczęły się jego problemy ze zdrowiem. Najpierw tętniak aorty brzusznej, a później kolejne, m.in. kardiologiczne i zakrzepica nóg. W 2018 roku. konieczna była operacja, bo stwierdzono "krytyczne niedokrwienie kończyny dolnej lewej". Pomogła ona jednak tylko na pół roku. Kolejna to już była amputacja tej nogi.
- Najważniejszy jest wózek, bo Jerzy nie ma jak się poruszać. Mieszka na trzecim piętrze, a to jest wielki problem. Bardzo ważna jest też proteza - dodaje Zenon Szalecki.
Zobacz też: Jagiellonia Białystok otrzymała dofinansowanie z miasta. Blisko dwa miliony złotych
- Trzeba jakoś żyć. Nie jest łatwo. Chciałbym się poruszać. Siedzieć tylko w domu i tylko patrzeć w okno to nie jest życie - przyznaje Jerzy Łapicz.
W zbiórkę dla byłego piłkarza ma też włączyć się Jagiellonia. Takie zapewnienie usłyszeliśmy od Agnieszki Syczewskiej, wiceprezes Jagiellonii.
- Oczywiście promujemy całą akcję, wspomagamy ją finansowo - dodaje Agnieszka Syczewska.
Świątek rozstaje się z trenerem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?