Jak to się mówi: na bezrybiu i rak ryba. Dobrze, że będzie chociaż ta tabliczka, ale ja osobiście mam niedosyt - mówi Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego.
Szkoda, że nie szkło
Tak komentuje fakt, że dwa lata temu, kiedy odkryto fragmenty wagi miejskiej, był pomysł, żeby zamiast chodnika położyć tu szkło i podświetlić fragmenty muru.
- To by dopiero była atrakcja turystyczna. Niestety, nie zgodził się na to konserwator zabytków - ubolewa Lechowski.
Przypomina, że wagą określany był budynek, w którym w XVIII w. przechowywano wzorniki miar i wag. Jego szczątki odkryto przypadkiem podczas prac remontowych.
Kiedy stało się jasne, że przeszklenia podłoża nie będzie, pojawiła się informacja, że zostanie tu położona tablica informacyjna z krótkim przypomnieniem historii wagi. Było to dwa lata temu. Janusz Ostrowski, szef departamentu inwestycji, niedawno tłumaczył nam, że najważniejszą sprawą było zagospodarowanie całej przestrzeni Rynku, dlatego tak długo to trwało.
Trwalsza niż ze spiżu
- Trzeba się cieszyć, że w ogóle będzie. Myślę, że uatrakcyjni nieco plac i zainteresuje białostoczan historią - mówi Andrzej Onchimowicz, który zaprojektował tablicę.
Zdradza, że została ona wykonana z brązu. - Za jakieś dwa tysiące lat może być tak, że Białegostoku nie będzie, a tabliczka zostanie - śmieje się Onchimowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?