W tym wypadku dwie osoby doznały ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Spowodował go 29-letni Tomasz R. Co gorsza, uciekł z miejsca zdarzenia, bo... był pijany. Prokuratura skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu.
Pewnego czerwcowego popołudnia w Wasilkowie Tomasz R. wraz z kolegą wypili parę piw. To jednak nie przeszkodziło 29-latkowi w jeździe samochodem. Razem z kolegą wsiadł do swojego seata i ruszył w ulicę Sosnową. Pędził nią dobre ponad 100 km/h, bo z impetem zahaczył o próg zwalniający na jezdni.
Uderzenie kół o próg usłyszał Szymon, który ze swoją dziewczyną właśnie wracał motorem do domu. Nie zdążył się jednak odwrócić, by sprawdzić, co się stało, bo poczuł nagłe uderzenie w tył motoru. Staranował ich seat Tomasza R. Nawet się nie zatrzymał, z piskiem opon pognał dalej. Jego kumpel zdążył jeszcze wyrzucić przez okno pustą puszkę po piwie.
Szymon i jego dziewczyna trafili do szpitala. On z poważnym złamaniem otwartym nogi. Ona z krwiakiem, stłuczeniem mózgu i płuc.
Oskarżony częściowo przyznał się do winy. - Do tego wypadku doszło nie dlatego, że byłem pijany, tylko dlatego, że motocyklista nagle zaczął skręcać w lewo - tłumaczył śledczym.
Dlaczego uciekał? Bo był w szoku.
29-latek przyznał, że tego dnia wypił trzy piwa. Badanie alkomatem wykazało u niego 1,7 promila alkoholu.
Jego sprawą zajmie się teraz sąd rejonowy. Grozi nawet do 12 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?