Buspasy w centrum. Drogowa rewolucja w Białymstoku

Pasy przeznaczone tylko dla autobusów są już m.in. na ul. Białówny, Wiejskiej, na części ul. Branickiego.

- Takie rozwiązania budzą kontrowersje, ale tu nie chodzi o autobusy, tylko o mieszkańców, którzy nimi jeżdżą. Chcemy promować transport publiczny. Buspasy to szybko i punktualnie do celu - przekonuje Adam Poliński.

Dlatego miasto wyodrębni kolejne pasy dla autobusów. Powstaną na całej długości ul. Sienkiewicza i to po obu jej stronach. - Czyli od skrzyżowania z ul. Legionową do ul. Wasilkowskiej. Chcemy też wydłużyć buspasy na ul. Branickiego: od ronda Antonowicza do ronda Lussy, a potem dalej na al. Piłsudskiego - wymienia wiceprezydent Białegostoku. - Więcej osób w autobusach to mniej pojazdów na ulicy - dodaje.

Nowe pasy dla autobusów zostaną namalowane już w listopadzie. Magistrat chce wykorzystać fakt, że w tej chwili i tak samochody nie jeżdżą po skrzyżowaniu ul. Sienkiewicza i al. Piłsudskiego. To ma ułatwić przyzwyczajanie się do zmian. - W przyszłości buspasy będą także na ul. Legionowej - mówią przedstawiciele magistratu.

Kierowcom samochodów osobowych proponują jazdę miejskimi obwodnicami. - Jeśli mówimy o kierunku wschód - zachód to mamy trasę generalską. Dzięki niej w ciągu 15 minut jesteśmy w stanie przedostać się z jednego końca miasta na drugi. Do południowych części Białegostoku można jechać ul. Miłosza, św. Ojca Pio, wreszcie od południa mamy udrożnioną ul. Wiejską - wymienia Adam Poliński.

- Obawiam się, że przez wprowadzenie buspasów będzie bardzo ciasno, szczególnie na ul. Sienkiewicza. Już wcześniej panował tu spory tłok. Poza tym nie zawsze można korzystać z obwodówek - niepokoi się Izabela Maksymowicz, białostoczanka, która codziennie dojeżdża do pracy samochodem.
- Mnie podoba się akcja: autobusy na buspasy. To one często są przyczyną korków - uważa z kolei Tomasz Kamiński.

Z buspasów będą też mogły korzystać autobusy PKS czy prywatni przewoźnicy. Na liście uprzywilejowanych pojazdów nie ma, przynajmniej na razie, taksówek.

- W innych miastach, na przykład w Warszawie, Gdańsku, Olsztynie czy Toruniu taksówkarze bez problemu mogą korzystać z buspasów. U nas ciągle jest z tym problem. Przecież my nie jeździmy dla przyjemności. My też wozimy ludzi - podkreśla Janusz Werpachowski, białostocki taksówkarz.

Zapowiada, że przedstawiciele korporacji znów będą przekonywać magistrat do udostępnienia buspasów także dla taksówek.

Prezydent Truskolaski zapowiada, że magistrat przeanalizuje tę sytuację pod kątem potrzeb mieszkańców.