To Jerzy Sajewicz. Twierdzi, że został zaatakowany przez obu mężczyzn, gdy wraz żoną przejeżdżał obok placu budowy. Gdy zareagował na uderzenie lizakiem w szybę jego samochodu.
– Prowadzimy czynności w kierunku 180 artykułu Kodeksu karnego. To znaczy, że kto znajduje się w stanie nietrzeźwości i pełni czynności związane bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu pojazdów, podlega karze pozbawienia wolności do pięciu lat – tłumaczy asp. Marcin Gawryluk z podlaskiej policji.
Przyznaje, że na razie funkcjonariusze nie prowadzą dochodzenia w sprawie napaści. Muszą przesłuchać świadków.
A napaść – według Jerzego Sajewicza – wyglądała tak. Jego żona prowadziła auto. Skręcała z ulicy Niedźwiedziej w Ciołkowskiego. – Kierujący ruchem kazali jej najpierw się zatrzymać, później jechać, zatrzymać i znowu jechać. W końcu ruszyliśmy – relacjonuje mężczyzna.
I wtedy jeden z kierujących ruchem miał uderzyć lizakiem w szybę. Przestraszona kobieta zatrzymała samochód.
Pan Jerzy wysiadł. – Wtedy jeden z mężczyzn uderzył mnie lizakiem w tył głowy. Wyrwałem mu go i wtedy drugi rzucił się na mnie. Porwał mi koszulkę i połamał okulary – mówi Sajewicz.
Atak na 21-letniego obcokrajowca z Zimbabwe w nocnym klubie. Internauci: Zaczepiał ochronę i dziewczyny
Przyjechała policja. Robotnicy zostali zatrzymani.
– Mogliśmy stracić życie – denerwuje się pan Jerzy. Będzie skarżył się wykonawcy drogi na jego pracowników.
Bomba przy Ciołkowskiego. Film nagrany z drona
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?