Białostocki Teatr Lalek przygotowuje przed Bożym Narodzeniem ostatnią w tym roku premierę. To będą "Obrazki z wystawy".
- Chcemy pokazać, jak pracuje nasza wyobraźnia w zderzeniu muzyki z malarstwem - przekonuje Jacek Malinowski, dyrektor BTL, a zarazem reżyser spektaklu. - Ukuliśmy sobie taką małą anegdotę, co mogłoby się wydarzyć w galerii, kiedy wychodzą z niej widzowie, jak obrazy żyją własnym życiem i próbują się wyrwać z nakreślonych sztywno ram.
Wspomnianą muzyką jest cykl miniatur fortepianowych „Obrazki z wystawy" skomponowany w 1874 roku przez Modesta Musorgskiego pod wpływem wystawy akwareli i rysunków Wiktora Hartmanna.
- Na początku inspiracją była muzyka, ale również tytuły obrazów, które zainspirowały Musorgskiego – mówi Kamila Malec-Wróbel. - Przede wszystkim musiałyśmy wymyślić formę, szukałyśmy przed lustrem. Ciężko inaczej tę formę sprawdzić. Później szliśmy za muzyką trochę inspirując się tytułami. „Gnom”, „Zamek”, „Przekupki”, „Baba Jaga” i układałyśmy jakąś krótką historyjkę. Wtedy oglądał to pan dyrektor – nasz reżyser, i powiedzieć co działa, a co nie, zająć się kompozycją całego spektaklu.
- Muzyka ma różne klimaty, czasem poddawałyśmy się rytmowi, są etiudy które są dopasowane do akcentów muzycznych, klimatu, ale też są etiudy bardziej metaforyczne, mają w sobie poezję, to zróżnicowanie też jest ciekawe – dodaje Magdalena Dąbrowska.
W spektaklu ważną rolę odgrywa praca ze światłem.
- Szukaliśmy przekonywującego oświetlenia – dodaje Jacek Malinowski. - Może to zabrzmi trochę górnolotnie, ale jest trochę świateł pachnących Rembrandtem, jakieś skojarzenia surrealistyczne z Rene Magrittem. Jest też klasyka związana z czarnym teatrem. Tiul oddziela aktorów od widzów, by wyeliminować zbędne odbicia świateł, dzięki temu jest on bardziej precyzyjny.
Podkład muzyczny to bardzo współczesne wykonanie na saksofony zespołu Aureum Saxophon Quartett z płyty „Newsorgsky”. - Nie przytłacza orkiestrowym wykonaniem, pozwoliła budować bardziej groteskowe obrazy - przekonuje Malinowski.
- To spektakl od 5,6 roku życia – wraz z rodzicami można to spokojnie oglądać - twierdzi dyrektor Białostockiego Teatru Lalek. - To trochę taka kontemplacja muzyki z obrazami, a misyjną rolą teatru jest budowa gusta najmłodszych widzów.. Sięgamy tu po kompozytora z górnej półki. Powinniśmy się inspirować wielkimi mistrzami, żeby na co dzień też coś mistrzowskiego wykonać.
Z każdym spektaklem będzie związana lekcja teatralna.
- Będziemy rozmawiać o muzyce w teatrze, o instrumentach, kompozycji - wyjaśnia dyrektor BTL.
- Naszym przesłaniem jest, że z ramki czasem warto wyskoczyć i podarować światu trochę koloru - sumuje Jacek Malinowski. - Chcemy pokazać, jak uniwersalną poezją jest muzyka, jak prowokuje do budowania obrazów.