BTL. Metamorfozy Lalek 2019. Mesebolt Bábszínház - Nagi król (zdjęcia, wideo)

Mesebolt Bábszínház do stworzenia spektaklu "Nagi król" wykorzystał tekst jaki napisał Lajos Parti Nagy.

Tu surrealizm miesza się z całkiem współczesną bajką. Ministrowie mody to Osnowa i Osnowowa i to z tytułami profesorskimi, jest wierny bodyguard, minister skarbu Money i przede wszystkim - on - cesarz Garderoba. Wszyscy połączeni są grubymi nićmi. Muszą się przez nie przedzierać, ale szwy trzymają tak mocno, że prawdy nikt od nikogo nie usłyszy.

Do królestwa Hacukistanu wedrze się para aktorów z plajtującego teatru. Postawią wszystko na jedną kartę, ale też wpadną w co i rusz zmieniany układ splotów i powiązań. Nie obejdzie się bowiem bez łapówek za przymykanie oczu. I dopiero mały Szymon będzie musiał krzyknąć "Król jest nagi", żeby ośmielić wszystkich do mówienia prawdy.

Tamás Somogyi znakomicie zaplanował przestrzeń sceny. Rozpięte elastyczne liny tworzą wizualnie ciekawy obraz, jednocześnie pozwalając, kiedy trzeba, zogniskować uwagę na cesarzu, kiedy indziej być więzami, z których trudno się wyplątać, a innym razem bramą do pałacowych komnat i ucha cesarza. Liny owe kontrastują z czernią głębi sceny, a kolorowymi ptakami są tu nie szaty cesarza, tylko para aktorów, którzy wmawiając nieistniejący strój muszą zagrać rolę życia.

Pomysłowa scenografia, wykorzystanie ruchomych elementów, odrobina teatru cieni i przede wszystkim humor zawarty w dialogach adaptacji czynią z "Nagiego króla" Mesebolt Bábszínház rozrywkę na bardzo wysokim poziomie. A że moda jest dziś ważniejsza niż umiejętność posługiwania się zawartością mózgoczaszki, to i temat, mimo pozorów baśniowości, jest nad wyraz aktualny. Szczególnie, że jakiś mały ten cesarz Garderoba.