Wypełniona po brzegi duża sala Białostockiego Teatru Lalek trzęsła się od śmiechu widzów.
Bo też i przedstawienie "Trzech silnych mężczyzn na drodze" skrzyło się mniej lub bardziej wybrednym humorem. Ten bardziej wybredny dotyczył synków mamusi dobierających maszyny pod kolor kombinezonów, ten mniej - kłopotów z wypróżnieniem z powodu zdemolowania toi toia przez tirowca. Bo skoro to opowieść drogi, to któż miałby być tym złym, jak nie demoniczny trucker, w dodatku więżący kobiety. A przy tym przebiegły, lecz nie na tyle by nie pokonała go braterska siła i spryt.
Do tego wszystkiego Czesi podeszli z niezwykłym luzem, bowiem zamienili "Trzech silnych mężczyzn na drodze" w rodzaj śpiewogry, co którąś scenę komentując piosenką. Koślawo zagraną i zaśpiewaną, ale za to jakże autentyczną. Widownia radośnie się śmiała, szczególnie czytając polskie tłumaczenia - czasem nawet z zadziwiającymi błędami ortograficznymi. Uznajmy, że to też był celowy zabieg. Tu też, podobnie jak w spektaklu Wrocławskiego Teatru Lalek to i owo jeździło po scenie, ale w stylistyce bardziej żartu, niż kpiny z socrealizmu. Zabawa była przednia!
Stellan Skarsgård o filmie Diuna: Część 2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?