- Czerpiemy i wychodzimy z lalek, nie chcieliśmy od teatru lalek uciekać – mówi Mateusz Tymura, reżyser spektaklu „Piaskownica”, debiutanckiego dramatu Michała Walczaka o 30-letnich singlach. - Sama scenografia momentami ogrywana jest w sposób „lalkowy” i lalki pojawiają się na scenie. Tworzymy współczesny teatr, który operuje różnymi formami, adekwatnymi do konkretnej sceny i próbując jak najbardziej oddziaływać na widza. Mieszamy tu kilka światów.
Bo „Piaskownica” to historia o niedojrzałości przebranej za dojrzałość, nieustannym mijaniu się w relacjach, w związkach, czy o braku komunikacji nie tylko z drugim człowiekiem, ale także z samym sobą. Tekst pochodzi z 2001 roku. Mateusz Tymura przyznaje, że jeszcze jako student chciał się z nim zmierzyć, teraz skorzystał z zaproszenia Białostockiego Teatru Lalek. - Ten tekst opowiada o blaskach i cieniach ludzkich relacji – mówi Tymura. Przeznaczony jest dla widzów dorosłych i, zdaniem reżysera, ponadczasowy. - To mijanie się, rozchodzenie, nieumiejętność wyrażania swoich emocji, odczytywania własnych potrzeb i komunikowania ich innym osobom to pewien teatr, w który się z różnych powodów w życiu bawimy – tłumaczy Tymura. - Próbujemy to uchwycić i przełożyć przez własną wrażliwość.
Rolę kobiecą kreuje Agata Soboczyńska. - Na scenie, jako Miłka, mam tyle lat, na ile widz utożsami ją ze sobą – tłumaczy swoje zadanie aktorka. - Miłek jest tyle, ilu widzów na sali i mam nadzieję, że każdy widz odnajdzie w mojej postaci siebie na pewnym etapie życia. Według aktorki jej postać jest niezdecydowana, zagubiona, marzycielska.
Jej parterem jest Błażej Piotrowski, kreujący rolę Protazka.
- To przedstawiciel męskości w rozwoju emocji – wyjaśnia aktor. - Każdy mężczyzna odkrywa swoje emocje, tylko jakoś tak się składa, że nieco później niż kobiety. Kiedy mężczyzna jest na coś gotowy,kobieta może być już na innym etapie i zaczyna poszukiwać czegoś innego. Historia Miłki i Protazka może być papierkiem lakmusowym dla każdego widza, który sobie przefiltruje ją przez własne odkrywanie emocji. Wydaje mi się, że każdy miał problem z rozpoznawaniem własnych uczuć i rozmawiania o nich.
To sztuka o dojrzewaniu i umiejętności komunikowania potrzeb i uczuć najpierw sobie, a później innym ludziom.
- To historia o umiejętności porozumiewania się pomiędzy ludźmi, docieraniu się – sumuje Agata Soboczyńska.
Ascetyczna scenografia wykorzystuje metalowe elementy przypominające konstrukcje z placu zabaw.
- Przy projektowaniu scenografii motywem była droga w poszukiwaniu swojej tożsamości – zdradza Sebastian Łukaszuk odpowiedzialny za scenografię i multimedia. - Scenografia ma symbolizować wielość dróg, jakimi różni ludzie odnajdują siebie w życiu.
Za muzykę odpowiada Adam Frankiewicz. To rodzaj muzycznego patchworku. - Chyba zostałem zaproszony, bo dzięki takiej technice Mateusz Tymura mógł stworzyć kilka światów w jednym – zastanawia się Frankiewicz. - Różnicuje aktorów i to, że każdy z nas ma w sobie inne emocje i one są w muzyce zestawione, by każdy mógł w niej odczytać to, co w nim rezonuje.
Pierwszy pokaz na scenie kameralnej już w piątek, o godz. 19, oficjalna premiera w sobotę, o godz. 18, spektakl będzie można zobaczyć o tej samej porze w niedzielę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?